Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom Platforma Obywatelska zapowiada, że nie zmieni premiera. Na razie ma nie być także zmian personalnych w partii. We wtorek rano eurodeputowany Bogdan Zdrojewski skrytykował ustępującego prezydenta. Jak powiedział, „zmroziło go”, kiedy Bronisław Komorowski poradził nastolatkowi, by jego siostra zmieniła pracę i wzięła kredyt.

- Z największą przykrością i zażenowaniem patrzyłem na brak empatii na pewnym etapie wyborów, na lekką butę i arogancję pewnej grupy politycznej. Nie mówię tu o całej Platformie. On się przejawiał w także w lekkim oderwaniu od rzeczywistości - tłumaczył Zdrojewski w Polskim Radiu. Także inni politycy zwiazani z PO krytykowali kampanię wyborczą prezydenta. 

Z kolei Jacek Rostowski, członek zarządu PO odciął się od pomysłów, by Komorowsk stawał na czele PO.

- To bardzo głupi pomysł. Szczególnie, że poza wszystkim innym, nie wyobrażam sobie, że Bronisław Komorowski po tym, jak był obywatelskim prezydentem, obywatelskim kandydatem, nagle chciałby zostać szefem partii politycznej – mówił Rostowski w TVN 24.
Zamiast tego partia zamierza zrobić „restart” polegający na przedstawieniu przez premier Ewę Kopacz nowego programu. Według wstępnych doniesień, Platforma pójdzie ideologicznie w lewo.

KJ/300polityka.pl/Wpolityce.pl/Niezalezna.pl