Jak dowiadujemy się z doniesień firm działających w branży wywiadu wojskowego Janes oraz Conflict Intelligence Team (CIT), Rosja przemieszcza właśnie żołnierzy oraz sprzęt wojskowy na Półwysep Krymski.
W oficjalnym komunikacie podano, że odbywa się to w ramach rozbudowy sił wokół granicy z Ukrainą.
Z kolei Agencja Bloomberga podaje, że taka sytuacja trwa na Krymie już od tygodnia. Wcześniej czołgi oraz inny ciężki sprzęt został przeniesiony w okolice Woroneża w południowo-zachodniej Rosji.
- CIT precyzuje, że na Krym wysłano 34. Brygadę Zmotoryzowaną, którą sfilmowano 11 listopada podczas załadunku do pociągu w obwodzie stawropolskim, oraz 42. Gwardyjską Dywizję Zmotoryzowaną, której czołgi T-72B3 nagrano w pociągu jadącym w kierunku Krymu – czytamy na portalu TVP Info.
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej udzieliło jedynie wypowiedzi „przypominającej”, że Kreml już wielokrotnie odpowiadał na pytania dotyczące rozmieszczenia wojsk rosyjskich oraz że ruchy w granicach kraju to sprawa wewnętrzna.
Wołodymyr Zełenski w piątek w swojej wypowiedzi stwierdził, że oczekuje, iż prezydent Rsoji Władimir Putin publicznie oświadczy, że nie planuje ataku na Ukrainę. Jak wynika jednak z podanych przez niego danych, przy ukraińskich granicach jest obecnie mniej rosyjskich żołnierzy niż było wiosną tego roku.
– Widzimy bardzo często rotacje. Jest to (robione) po to, by pokazywać nam, pokazywać to informacyjnie, pokazywać satelitom i innym danym wywiadowczym, że trwa koncentracja. Widzimy czasami też zwiększenie (ilości) sprzętu (...) – powiedział Zełenski. Prezydent Ukrainy nie wykluczył dalszej eskalacji sytuacji.
mp/bloomberg/pap