Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich przypomina, jak Francuzi współpracowali z Niemcami w zbrodni wymordowania europejskich Żydów.

 

"„Obława Vel d’Hiv” było to masowe aresztowanie przez policję francuską Żydów, którzy nie mieli francuskiego obywatelstwa. Działo się to 16 i 17 lipca 1942 roku. Złapani Żydzi byli przewożeni do Vélodrome d’Hiver, znajdującego się w pobliżu wieży Eiffla" - pisze publicysta na łamach strony FŻP.

"Aresztowano 13152 osoby, w tym 5082 kobiety oraz 4051 dzieci. Żydzi mogli zabrać ze sobą tylko dwie koszule, parę butów, koc i jedno ubranie. Rozdzielano rodziny. Stłoczeni Żydzi mieli do dyspozycji 5 toalet, 1 kran z wodą, zaś żywność otrzymywali tylko od Czerwonego Krzyża. Próby ucieczki karano śmiercią. Ludzie popełniali samobójstwa. Po pięciu dniach, zatrzymani trafili do obozów przejściowych, skąd wywieziono ich do Auschwitz-Birkenau. Tam zostali zamordowani" - kontynuuje.
Efekty obławy były dramatyczne.

"Z „Obławy Vel’ d’Hiv” Holocaust przeżyło 25 osób. Żadne z 4051 dzieci nie przeżyło. Najmłodsze nie miało jeszcze 2 lat. W obławie wzięło udział ok. 9000 francuskich policjantów polujących na Żydów w Paryżu i miejscowościach podparyskich. Niemcy w akcji czynnie nie uczestniczyli" - wskazuje Jędrzejewski.

Jak pisze, w obławie pierwsze skrzypcze odgrywali sami Francuzi. Byli to:

René Bousquet – szef policji francuskiej
Louis Darquier de Pellepoix – zajmujący się „kwestią żydowską” w rządzie Vichy
André Tulard – komisarz do spraw żydowskich w prefekturze policji
Jean Leguay – zastępca komendanta francuskiej policji
Émile Hennequin – szef policji paryskiej

Czy po II wojnie światowej wymierzono im sprawiedliwość?

Bynajmniej. Jędrzejewski pisze:

René Bousquet w 1949 r. został automatycznie skazany jako urzędnik Vichy na pięć lat, ale jego wyrok został zmniejszony ze względu na przekonanie, że również wspierał Ruch Oporu i próbował zachować pewną autonomię dla francuskiej policji podczas okupacji hitlerowskiej. Został amnestionowany. Odnosił sukcesy jako biznesmen. W 1959 r. Bousquet zaczął działać w polityce, finansowo wspierając lewicę. Stał się regularnym gościem u François Mitterranda po jego wyborze na prezydenta w latach 80. Odzyskał Legię Honorową. W 1989 r. został oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości. Ostatecznie został oskarżony przez francuskie Ministerstwo Sprawiedliwości w 1991 r. za swoje decyzje podczas „obławy Vel ‚d’Hiv”. Zamordowany w 1993 roku na krótko przed rozpoczęciem procesu. Jego morderca przeprosił Żydów, że uniemożliwił proces. 

Louis Darquier de Pellepoix został skazany na śmierć zaocznie w 1947 r. (przez francuski Sąd Najwyższy) za kolaborację. Jednak uciekł do Hiszpanii, gdzie chronił go Franco. W 1978 r. francuski dziennikarz z L’Express przeprowadził z nim wywiad. Darquier oświadczył, że w Auschwitz komory gazowe nie były używane do zabijania ludzi, lecz tylko wszy, a Holokaust to kłamstwo Żydów. Gdy L’Express opublikował wywiad, rozważano ekstradycję Darquiera, ale Hiszpania odmówiła. Zmarł śmiercią naturalną.
André Tulard – który zajmował się kluczową logistyką, np. dostarczył władzom francuskim i gestapo informacji o Żydach (nazwiska, adresy) – po upadku Vichy był jednym z licznych kolaborantów, którzy nie zostali ukarani, a nawet zachował Legię Honorową. Nigdy nie był o nic oskarżony. Zmarł śmiercią naturalną. 

Jean Leguay po wojnie został prezydentem firmy Warner Lambert, Inc. w Londynie (obecnie połączony z Pfizer), a później prezydentem Substantia Laboratories w Paryżu. W 1979 roku został oskarżony o swoją rolę w obławie, ale zmarł dziesięć lat później i nigdy nie został skazany.

Émile Hennequin za zorganizowanie „obławy Vel ‚d’Hiv” został skazany w czerwcu 1947 r. na 8 lat pracy przymusowej, jednak otrzymał ułaskawienie już w dniu 28 czerwca 1948 roku i automatycznie przeszedł na emeryturę tego samego dnia. Zmarł śmiercią naturalną w 1977 roku w wieku 89 lat.

"Po wyzwoleniu, ocaleni z obozu dla internowanych rozpoczęli postępowanie sądowe przeciwko francuskim żandarmom, oskarżonym o bycie wspólnikami Niemców. Rozpoczęto dochodzenie w sprawie 15 żandarmów z tysięcy biorących udział w obławie. Oskarżonych zostało 10. Trzej uciekli, zanim mógł rozpocząć się proces. Pozostała siódemka stwierdziła, że wykonywali tylko rozkazy, pomimo zeznań wielu świadków ich brutalności. W marcu 1947 r. sąd uznał, że co prawda są winni, ale większość z nich zrehabilitowała się „poprzez czynny udział w Ruchu Oporu”. Dwóch zostało uwięzionych na dwa lata i skazanych ostatecznie na pięć lat. Jednak rok później zostali uwolnieni" - kontynuuje Jędrzejewski.

"Przed akcją wyłapywania Żydów, Francuzi mieli prośbę do Niemców. Chodziło im o to, żeby obława na Żydów mogła odbyć się po Święcie Niepodległości (Dniu Bastylii), które przypada 14 lipca, a nie w tym dniu. Święto nie było pod okupacją obchodzone, ale wszyscy o nim pamiętali" - dodaje publicysta.

Jak pisze, "Niemcy wykazali zrozumienie dla patriotycznych uczuć Francuzów i zgodzili się na 16 i 17 lipca".

bsw/Forum Żydów Polskich