Kilka tysięcy osób przemaszerowało w sobotę przez Paryż. Demonstracje miały względnie pokojowy charakter. Łącznie odbyły się cztery pochody, a dwóch zakazano.

Lewica zorganizowała marsz w sprawie regulacji pobytu nielegalnych imigrantów we Francji. Jeden z nich powiedział: „Chcemy uzyskać dokumenty pobytu i wnosić wkład w rozwój gospodarki narodowej”.  W tej sprawie manifestowano w kilku miastach m.in.: w Marsylii, Lyon, Lille, Nantes i wielu innych.

Druga z demonstracji dotyczyła przemocy policyjnej. Bohaterem zgromadzenia był Senegalczyk Lamine Dienga, który zmarł w 2007 roku podczas aresztowania w Paryżu. W imieniu zmarłego przemówiła jego siostra Ramata Dieng. Wystąpili także inni krewni osób uznanych za zabite w czsie różnych policyjnych interwencji.

Inną z demonstracji zorganizowały „żółte kamizelki”. Według źródeł była to jedna z największych wczorajszych manifestacji.

ks/ Najwyższy Czas