Po odmowie płatności za gaz w rublach Gazprom wstrzymał dziś dostawy do Polski. Nie wszyscy europejscy nabywcy przyjęli postawę podobną do PGNiG. Bloomberg donosi, że cztery podmioty zapłaciły już Gazpromowi w rublach, a aż dziesięć europejskich firm otworzyło konta w Gazprombanku.

Kilka tygodni temu prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret zobowiązujący zagranicznych kontrahentów Gazpromu do płatności za gaz w rublach. Kreml zagroził, że w przypadku niedostosowania się do tej decyzji wstrzyma dostawy gazu. Dziś spełnił tę groźbę wobec Polski, która nie uległa rosyjskiemu szantażowi. Zablokowano też dostawy do Bułgarii. Nie brakuje jednak państw, które ulegają szantażowu.

Bloomberg poinformował dziś, że już co najmniej dziesięć europejskich firm kupujących rosyjski gaz otworzyło rachunki w Gazprombanku, aby móc spełnić żądanie Putina. Według informacji agencji, cztery firmy dokonały już płatności w rublach. Kolejne rozliczenia mają zostać dokonane do 15 maja.

Który państwa są obecnie najbardziej uzależnione od gazu z Rosji? Wedle najnowszych danych europejskiej Agencji ds. Współpracy Regulatorów Energii w najtrudniejszej sytuacji jest Finlandia, która jest w 95 proc. uzależniona od rosyjskiego gazu. Drugie miejsce wcześniej zajmowała Estonia, ale kraje bałtyckie zrezygnowały już z rosyjskich dostaw. W 85 proc. zapotrzebowanie na gaz dostawami z Rosji wypełnia Słowacja. Trzecia do dziś była Bułgaria zależna od rosyjskiego gazu w 77 proc.

kak/PAP, money.pl