Pożar katedry Notre-Dame w Paryżu obserwował cały świat. Ludzie byli w szoku, na ulicach stolicy Francji katolicy modlili się o ocalenie świątyni będącej jednym z najcudowniejszych zabytków architektury chrześcijańskiej. Poza paroma wyjątkami skandalicznych wypowiedzi, poruszeni byli wszyscy. Mają już miejsce zbiórki na odbudowę katedry, a miliarder Francois-Henri Pinault ogłosił, że zamierza przekazać 100 milionów euro na ten cel.

W przypadku Notre-Dame, jak informują służby, najpewniej pożar był wynikiem nieszczęśliwego wypadku, jednak nie zawsze tak było – niejeden kościół w ostatnich latach został po prostu podpalony. Najbardziej szokujące podpalenia miały zaś miejsce w latach 90-tych w Norwegii. Wtedy to muzycy black metalowi oraz ich fani spalili 50 (sic!) kościołów.

Jednym z kościołów, który wówczas spłonął, był Fantoft stavkirke w Bergen. To zbudowany około 1150 roku, bezcenny drewniany kościół klepkowy. Podejrzany o jego podpalenie był Varg Vikernes, muzyk blackmetalowego Burzum. Mężczyzna ten umieścił nawet zdjęcie spalonego kościoła na okładce jednego ze swoich albumów, zatytułowanego „Aske” (norw. popioły). Koniec końców, uznano go jednak za niewinnego. Skazano go jednak później za podpalenie trzech innych świątyń - kaplicy Holmenkollen w Oslo, kościoła Skjold w Vindafjord oraz Åsane w Bergen. Vikernes trafił ostatecznie do więzienia z wyrokiem 21 lat pozbawienia wolności – za podpalenia kościołów właśnie oraz… zabójstwo członka grupy Mayhem - Øysteina „Euronymousa” Aarsetha.

Skazanie Vikernesa to jednak tylko część mrocznej historii Norwegii tamtych lat. Podpaleń dokonali też Samoth, gitarzysta zespołu Emperor, którego skazano na 16 miesięcy więzienia oraz Jørn Inge Tunsberg, gitarzysta zespołu Hades Almighty, który do więzienia trafił na 2 lata. W tym okresie łącznie spłonęło co najmniej 50 świątyń i w sprawach, które udało się rozwiązać, winnymi okazywali się ludzie związani ze środowiskiem black metalowców. Nie jest to oczywiście przypadek.

Jak już niegdyś pisaliśmy na Fronda.pl – black metal to istna wylęgarnia zła. W środowisku tych muzyków historie dotyczące samookaleczeń, zabójstw, morderstw czy profanacji kościołów i cmentarzy, przewijają się od samego początku. Fakt ten nie może dziwić, gdy mamy świadomość, jakiego typu treści serwuje muzyka black metalowa. Warstwa liryczna oscyluje najczęściej wokół satanizmu, okultyzmu oraz nihilizmu. A gdy Bóg staje się największym wrogiem człowieka – wszystko jest możliwe.

Więcej o black metalu piszemy tutaj.

Fronda.pl