Holenderski rząd podał się dziś do dymisji. To efekt gigantycznego skandalu dotyczącego bezpodstawnego ścigania wielu rodzin za rzekome oszustwa socjalne. Mark Rutte, który jeszcze niedawno forsował tzw. mechanizm praworządności w UE, teraz z całym swoim gabinetem musi ustąpić po tym, jak komisja parlamentarna ujawniła naruszanie podstawowych zasad praworządności przez holenderskie władze.

Jak poinformował premier Holandii Mark Rutte, dymisja rządu jest odpowiedzią na aferę związaną z oskarżeniem tysiąca rodzin o oszustwa socjalne, do których miało dochodzić w latach 2013-2019.

Obecny gabinet będzie sprawował władzę do powołania nowego rządu, działając w charakterze organu „utrzymującego porządek” w czasie pandemii. Wybory mają odbyć się 17 marca.

Skandal w Holandii wybuchł po opublikowaniu w grudniu raportu zatytułowanego „Bezprecedensowa niesprawiedliwość”. Komisja parlamentarna dowiodła w raporcie, że w latach 2013-2019 władze bezpodstawnie oskarżyły około 26 tys. rodzin o pobieranie niezależnych świadczeń rodzinnych. Rodziny te ścigano za rzekome oszustwa i nakazywano im zwrot pobranych świadczeń. Władze domagały się tego powołując się na drobne błędy administracyjne, jak np. brak podpisu w odpowiednim miejscu. W ocenie autorów raportu działania władz „naruszały podstawowe zasady praworządności”.

Ponadto holenderski urząd skarbowy przyznał, że w ub. roku przeprowadził 11 000 tys. kontroli, których jedyną przyczyną było posiadanie podwójnego obywatelstwa. Oświadczenie to wywołało ogromne oburzenie mniejszości etnicznych, które uważają, że w Holandii ma miejsce zinstytucjonalizowana dyskryminacja.

kak/BBC, DoRzeczy.pl, wp.pl