Niektórzy mają zdolność zachowania abstynencji. Nie jest to powód, żeby wszystkich pijących traktować jako niższych od siebie, wyśmiewać się z nich, wykpiwać – to nie byłoby porządku. Akcja promowania trzeźwości prowadzona bez uszanowania człowieka nie ma sensu.

Tu mi się przypomniało takie wydarzenie z czasów, jak byłem harcerzem. W latach pięćdziesiątych harcerstwo było bardzo na dobrym poziomie, zanim zostało zlikwidowane – po koniec lat pięćdziesiątych. Zrobiliśmy ognisko. I wśród tego, co śpiewaliśmy była piosenka pod tytułem A cóż to za przyczyna – i tam w tekście było, że krowa nie świnia, nie bierze wódki w pysk, a człowiek choć rozumny, sam kładzie się do trumny. Od wódki rozum krótki, mała radość, duże smutki. Po harcersku bracie żyj, czystą wodę pij.

Słuchały tego wiejskie chłopaki, chyba gdzieś koło Lublina było to ognisko. Naradziły się, i potem oni też nam coś zaśpiewali. Że raz Noe upił się i „przebrał zwykłej miarki. Zrobiło mu się bardzo źle. Poszedł spać do arki. Przyszedł Cham i zaśmiał się, że Noe leży ścięty. Za to go skazał Pan i Cham do dziś przeklęty”. Z piosenki tej wynika, że kto z pijaka śmieje się, ten jest chamskiego rodu. No i było jeden na jeden. My swoje, oni swoje.

Ale nie śmiejemy się z pijaków, jeśli sami nie pijemy.

Pomagajmy im powstać, a zachowanie trzeźwości w miesiącu sierpniu i zdrowy rozum powinny nam w tym pomagać, nie tylko w sierpniu

 

Leon Knabit OSB Ojca Leona słów kilka