Marta Brzezińska: Czy słusznie zabrakło dla TV Trwam miejsca w multipleksie?

 

O. Dariusz Kowalczyk SJ: Rozumiem, że KRRiT powinna przyznawać miejsca na multipleksie nie w sposób subiektywny, kierując się układami z „przyjaciółmi i krewnymi króliczka”, ale w oparciu o zobiektywizowane kryteria. Sama Rada zapewniała, że brała pod uwagę kryterium zapewnienia różnorodności programowej oraz możliwości finansowe podmiotów starających się o koncesję. Tylko, że podjęte decyzje maja się nijak do owych zapewnień. Koncesję otrzymały m.in. mało znani nadawcy jak Eska TV, ATM Rozrywka TV, Polo TV, które nadają programy muzyczno-rozrywkowe i jako takie żadnej różnorodności nie tworzą. To TV Trwam, powiązane z Radiem Maryją, daje rzeczywiście inną, m.in. religijną, propozycję programową i jako taki mógłby zwiększyć realnie pluralizm medialny. Ktoś, kto w tej sytuacji z poważną miną opowiada o trosce o bogatą ofertę programową, po prostu „rżnie głupa”.

 

A co z drugim kryterium dotyczącym finansów?

 

Rzeczywiście, przewodniczący Rady, pan Dworak, twierdzi, że TV Trwam nie byłaby w stanie unieść finansowo bycia na multipleksie. Ale oglądałem całe spotkanie Senackiej Komisji Kultury i Przekazu, podczas którego dyskutowano te kwestie, i jestem pod wrażeniem wystąpienia pani Lidii Kochanowicz, dyrektora finansowego Fundacji Lux Veritatis. W swoim kompetentnym i uczciwym wystąpieniu pani Kochanowicz udowodniła, że TV Trwam bez problemu jest w stanie unieść wszelkie związane z koncesją ciężary finansowe. Ponadto pokazała, że podmioty, które dostały koncesje, są dużo słabsze ekonomicznie od Fundacji Lux Veritatis. Pan Dworak nie potrafił do tego się ustosunkować, tylko z „miedzianym obliczem” powtarzał, że Rada dopełniła wszelkich starań, aby obiektywnie ocenić sytuację…

 

Czy to może jawna i bezpodstawna dyskryminacja ze strony KRRiT?

 

To wygląda na bezczelną dyskryminację. Z powodów politycznych. Wiadomo, że ludzie mający obecnie władzę nie lubią mediów toruńskich, bo te bardzo krytycznie oceniają rządy PO. Tyle, że Radio Maryja i TV Trwam mają prawo mieć takie poglądy społeczno-polityczne i je otwarcie głosić, ale KRRiT nie może w podejmowaniu decyzji o przyznaniu koncesji kierować się tym, kto popiera obecny rząd, a kto nie. Piszę o bezczelnej dyskryminacji, bo ci ludzie nawet nie starają się zbytnio udawać… Patrzyłem na panie prawniczki wspomagające przew. Dworaka. Miałem wrażenie, że ci ludzie wiedzą, że nie mają merytorycznych argumentów, ale jednocześnie są pewni swego i myślą sobie: No i co nam zrobicie?

 

Czy słuszne są opinie, że decyzja KRRiT jest rażącym łamaniem wolności słowa w Polsce?

 

Ład medialny w Polsce to zupełna porażka. No ale to jest owoc postawy wszystkich kolejnych rządów po 1989 roku. Dziś nie trzeba oficjalnie zakazywać, jak to robiono w PRL-u, aby ograniczać dostęp do informacji. Dziś robi się to znacznie subtelniej. Tym niemniej w pewnej mierze skuteczniej. Sądzę, że KRRiT wpisuje się w to psucie porządku medialnego w Polsce oraz ograniczanie rzeczywistego dostępu do różnorodnej informacji, i w tym sensie ogranicza wolność słowa. Czy Krajowa rada złamała prawo? Nie wiem. Niech to rozstrzygną sądy. Oby tylko w sposób prawdziwie niezawisły. Co do mediów i wolności słowa, to dodam jeszcze, że z nadzieją patrzę na Internet. To głównie dzięki Internetowi istnieje szansa, że nie damy sobie „wciskać kitu”.

 

A może - tak jak pisze o. Mądel (http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,310,spor-o-koncesje-dla-tv-trwam.html), TV Trwam i tak traci widzów, ma niewielką widownię, a wpisanie do multipleksu wcale nie poprawiło by tej sytuacji, więc nie ma co krzyczeć? „Skrajności lądują poza mainstreamem i nie ma uproś. Albo monopartia i zero koncesji, albo koncesja i zero monopartii” – pisze o. Mądel. Czyli TV trwam sama sobie winna? 

 

Nie wiem, o co tak naprawdę chodzi o. Mądelowi. Media toruńskie nie są żadną monopartią. Radia Maryja i TV Trwam można nie lubić, ale pozostaje faktem, o czym już wspomniałem, że dzięki mediom o. Rydzyka mamy w Polsce więcej rzeczywistego, a nie tylko deklarowanego, pluralizmu w dostępie do informacji. Kiedy ogląda się cięgiem „Wydarzenia” na Polsacie, „Fakty” w TVN-nie, a potem „Wiadomości” w TVP, to ma się wrażenie, że wszystko jest sformatowane mniej więcej w ten sam sposób – podobny dobór informacji... Kiedy zaś obejrzy się „Informacje dnia” w TV Trwam, to jest to zasadniczo inne spojrzenie na rzeczywistość. Nie mówię, że zawsze lepsze, ale po prostu inne, a ponadto ważne dla pewnej części społeczeństwa, w tym nie tylko ludzi wierzących. Dlatego cieszę się, że tak wiele środowisk popiera o. Rydzyka w walce o koncesję. Z tego punktu widzenia powiedziałbym, że wizerunkowo media toruńskie wiele zyskały na tym sporze. Wszak doczekały się oficjalnego poparcia także ze strony Episkopatu.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska