Rosja stara się przekonać Waszyngton, aby dał jej swobodę działania na Ukrainie, a w zamian Moskwa nie będzie przeszkadzać Waszyngtonu w spraiwe obalenia reżimu Nicolása Maduro w Wenezueli. Moskwa proponuje też wznowić negocjacje w sprawie kontroli zbrojeń i przedłużynia umowy START – alarmuje w artykule na łamach The Hill Stephen Blank z waszyngtońskiego think tanku American Foreign Policy Council.

Kolejne wydarzenia pokazały, że być może prezydent USA Donald Trump zainteresował się tą umową. Niektórzy oświadczenia ze strony Moskwy i Waszyngtona pośrednio świadczą na korzyść tej wersji: Putin niedawno odmówił sprzedaży rakiet C-400 Iranowi, a Trump napisał na Twitterze, że rosyjscy doradcy opuścili Wenezuelę.

Blank ostro krytykuje taką politykę.

Nie powinniśmy zapominać, że rosyjskie siły zbrojne (w tym tak zwani separatyści, którzy w rzeczywistości są pomocnikami Moskwy na Ukrainę) najechali Krym i Donbas i przeprowadzili najbardziej rażącą agresję od czasu inwazji Saddama Husajna w Kuwejcie”.

Stephen Blank Starszy pracownik naukowy ds. Rosji amerykańskiej Rady ds. Polityki Zagranicznej

Analityk jest przekonany, że z powodu naruszenia przez Rosję Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, przedłużenie umowy START nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych.

W Wenezueli, podkreśla badacz, głównym problemem są siły kubańskie, a nie rosyjskie. Zauważa również, że dochodzenie w sprawie Muellera ujawniło, że rosyjskie próby interwencji w politykę USA na dużą skalę nie sprzyjają przywróceniu stosunków dwustronnych.

Jeśli Ukraina legnie w gruzach, zaufanie do Stanów Zjednoczonych w Europie będzie zniszczone i nie powstrzyma to prób Moskwy, by zaszkodzić zachodnim demokracjom – ostrzega Blank.

Jagiellonia.org