Poruszająca historia o 15-letniej Gruzince (dziś dorosłej kobiecie, studentce Uniwersytetu Warszawskiego), Ekaterine Beruaszwili pozostawała dotychczas nieznana. Opisała ją "Gazeta Polska" w artykule zatytułowanym "Gruzińskie serce Lecha Kaczyńskiego"

Podczas historycznej wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Tbilisi Ekaterine przebywała w gruzińskiej stolicy wraz z tysiącami uchodźców z Gruzji. Polski prezydent, poruszony losem gruzińskich dzieci z terenów objętych działaniami wojennymi, zaprosił je na kolonie do naszego kraju. W tej grupie znalazła się 14-letnia wówczas Ekaterine. Dzięki wsparciu Kancelarii Prezydenta do Polski przyleciało 300 dzieci. U Ekaterine polscy lekarze wykryli wrodzoną wadę serca. 

Konieczna była operacja- skomplikowana i bardzo droga. Inaczej nastolatka nie dożyłaby 21. roku życia. Prezydent Lech Kaczyński, gdy dowiedział się o problemach zdrowotnych Gruzinki, zdecydował się sprowadzić do Polski jej matkę, aby mogła czuwać przy dziecku. 

W roku 2012 Ekaterine Beruaszwili, na zaproszenie poseł Małgorzaty Gosiewskiej, przyjechała do Polski. Wspólnie modliły się na Wawelu, przy grobie tragicznie zmarłego prezydenta. Podczas tej właśnie wizyty dziewczyna podjęła decyzję o rozpoczęciu nauki w Polsce.

Dziś Ekaterine jest 23-letnią studentką Uniwersytetu Warszawskiego, została również matką chrzestną wnuka posłanki Małgorzaty Gosiewskiej. Dziewczyna wielokrotnie podkreśla, że Polacy, w najtrudniejszym dla Gruzji czasie, bardzo przysłużyli się jej rodzimemu krajowi.

yenn/Gazeta Polska, Fronda.pl