Badania opisane przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wykazują, że aż 70% Niemców patrzy w przyszłość z pesymizmem, a 34% obawia się globalnej katastrofy. Powodem takich nastrojów u naszych zachodnich sąsiadów jest oczywiście sytuacja z pogłębiającą się pandemią koronawirusa w Niemczech i na świecie.

Niemcy są zgodni z opinią kanclerz Angeli Merkel, że w powojennej historii Niemiec epidemia koronawirusa powoduje najgłębszy kryzys tego kraju.

Prof. Renate Koecher z Instytutu Demoskopii Allensbach podkreśla na łamach „FAZ”, cytując za dw.com, że „najbardziej jednak wzrosła liczba osób, którzy mają poczucie, że aktualny kryzys dotyka ich osobiście. O ile w pierwszej połowie marca uważał tak tylko co trzeci badany, aktualnie jest to większość. Około dwóch trzecich przyznaje też, że w ich otoczeniu wiele osób bardzo się niepokoi.

Co więcej prof. Koecher, że wprowadzone dopiero co restrykcje rządu w walce z pandemią koronawirusa, te nastroje jeszcze bardziej pogłębiają, a aż 54% Niemców uważa, że nie ma skutecznej metody uchronienia się przed zakażeniem, chociaż Niemcy w większości uważają, że środki ostrożności podjęte przez ich rząd nie są przesadzone.

Jak dalej pisze profesor:

- Każdego dnia rośnie niepokój, że ekonomiczne skutki kryzysu będą trudne do opanowania i niebawem głęboko zmienia rynek pracy. Ocena perspektyw gospodarczych w ciągu trzech tygodni przeszła z optymistycznej do głęboko pesymistycznej

I jak podsumowuje niemiecka ekspert:

- Żadne inne wydarzenie minionych dziesięcioleci nie spowodowało tak silnej reakcji w tak krótkim czasie, ani kryzys gospodarczy i walutowy, ani zamachy z 11 września 2011 roku czy też recesja lat 1992-1993 po boomie zjednoczeniowym. Wprawdzie także w grudniu 2008 roku także około 70 proc. społeczeństwa spodziewało się załamania koniunktury, ale ten odsetek narastał stopniowo przez cztery miesiące, a nie w ciągu trzech tygodni, jak teraz

 

mp/dw.com/faz