W Niemczech wchodzą w życie nowe przepisy sanitarne, zgodnie z którymi dostęp do miejsc pracy będą mieć wyłącznie osoby zaszczepione, ozdrowieńcy lub legitymujący się negatywnym wynikiem testu na koronawirusa.

Z przepisami tymi wiążą się daleko idące zmiany dla pracodawców i pracowników. Pracownicy będą musieli przedstawić pracodawcy dowód szczepienia, ozdrowienia lub aktualnego testu na covid-19.

Niezaszczepieni pracownicy będą musieli przedstawić pracodawcy negatywny wynik antygenowego testu na covid-19, wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin. Dotyczyć to będzie niezaszczepionych, którzy nie mogą także pracować z domu.

Pracodawcy z kolei powinni oferować pracownikom możliwość dwukrotnego w ciągu tygodnia bezpłatnego wykonania testu antygenowego w zakładzie pracy. Takie przepisy to duże wyzwanie dla niemieckich pracodawców.

Nowe regulacje budzą także wątpliwości z perspektywy ochrony danych osobowych. - W większości przypadków wystarczyłoby umożliwić pracodawcom kontrole. Zamiast tego firmy są zobowiązane do przeprowadzania stałych, kompleksowych kontroli, pod groźbą kary pieniężnej - mówi pełnomocnik niemieckiego rządu ds. ochrony danych osobowych Ulrich Kelber.

Nowym przepisom zarzuca się także to, że są one mało przejrzyste. Pracodawcy narzekają także na krótki okres na wdrożenie nowego reżimu w miejscach pracy. Na tak szczegółowe wymogi sanitarne narzekają także pracodawcy związani z rzemiosłem. W ich ocenie w małych przedsiębiorstwach rzemieślniczych wysiłek związany z kontrolą powinien być minimalny. 

Pracownik, który nie przedstawi certyfikatu szczepionkowego nie będzie miał wstępu do miejsca pracy, a pracodawca nie będzie zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia. Ponadto w Niemczech podkreśla się, że długotrwała odmowa okazania certyfikatu szczepionkowego stanowić będzie podstawę do wypowiedzenia umowy przez pracodawcę.

jkg/deutsche welle