Rząd pracuje nad nowymi przepisami, które mają pozwolić na izolowanie niebezpiecznych więźniów nawet po odbyciu przez nich kary. Jedna z propozycji zakłada wprowadzenie psychologicznych testów dla skazanych, którzy mają wyjść na wolność, i możliwość umieszczania ich w szpitalu psychiatrycznym, jeśli zdradzają objawy chorób umysłowych.

Analizę na ten temat przygotowało Ministerstwo Zdrowia tuż po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wynika z niej, że nie było podstaw prawnych, by sprawcę ataku Stefana W. trzymać dłużej w więzieniu, gdy skończył odbywanie 5,5-letniej kary za napady na banki.

W trakcie pobytu w więzieniu spędził w 2016 roku ponad miesiąc na oddziale psychiatrycznym, jednak lekarze uznali, że jego choroba minęła. Wobec mężczyzny nie można też było zastosować tak zwanej ustawy o bestiach i umieścić go w zamkniętym ośrodku.

Stało się tak, ponieważ nie było decyzji sądu mówiącej, że ma odbywać karę więzienia w tak zwanym systemie terapeutycznym. Nie spełniał takich warunków. Jak twierdzi Służba Więzienna, jedyne, co można było zrobić, to zawiadomić policję, że Stefan W. wychodzi na wolność, żeby objęła go kontrolą. Tak też postąpił zakład karny.

Po zabójstwie Pawła Adamowicza uznano, że obecne przepisy są niewystarczające. Z informacji IAR wynika, że dyskutowano o tym na posiedzeniu rządu w miniony wtorek i zdecydowano o pracach nad nowymi przepisami. Zajmuje się tym specjalny zespół w Ministerstwie Zdrowia.

IAR