Mecenas Hambura domagał się przesłuchania m.in. Małgorzaty Dukaczewskiej, która była tłumaczką rozmowy pomiędzy Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem przeprowadzonej 10 kwietnia, tuż po katastrofie smoleńskiej. Na zdjęciach jakie opublikował tygodnik "W Sieci" oraz "Do Rzeczy" widać, że Donald Tusk i Władimir Putin dowcipkują i uśmiechają się.

Mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik rodzin Anny Walentynowicz i Stefana Melaka, nie miał wątpliwości, że Dukaczewska, jako świadek bardzo ważnej rozmowy, powinna zostać przesłuchana. I wysłał do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta stosowny wniosek w którym pisze m.in: "... wnoszę o przesłuchanie w charakterze świadka Pani Małgorzaty Dukaczewskiej, która tłumaczyła rozmowę obu premierów, na okoliczność uzyskania od niej informacji, co było przedmiotem ich rozmów, a tym samym powodem uwiecznionego na fotografiach rozbawienia. Okoliczności, w których wykonano te zdjęcia, wskazują, iż zachowanie obu urzędników może mieć związek z tragiczną śmiercią 96 osób, w tym Prezydenta RP oraz ważnych polskich urzędników, a ich nietypowe dla tych okoliczności reakcje mogą być świadectwem, iż w ich - tłumaczonej właśnie przez Panią Małgorzatę Dukaczewską - rozmowie pojawiły się nieujawnione dotychczas okoliczności związane z katastrofą.".

Prokuratura już po trzech tygodniach odpowiedziała: " (...) wskazane we wniosku okoliczności, na które miałaby być przesłuchana Małgorzata Dukaczewska nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy" - napisał prokurator płk Karol Kopczyk.

Więc nie dowiemy się o czym Tusk rozmawiał z Putinem tuż po katastrofie smoleńskiej. A szkoda!

sm/niezalezna.pl