New York Times” wywołał wzburzenie wśród komentatorów i czytelników artykułem opisującym serię prowokacji policyjnych, których celem było ujęcie pedofilów. W ramach tych działań policjant udawał nieletnią dziewczynkę w Internecie po to, by zwabić mężczyzn, którzy szukają seksualnych doświadczeń z nieletnimi. Opublikowany w zeszłym tygodniu artykuł zawiera fragment, który wydaje się wyrażać współczucie wobec mężczyzn schwytanych w wyniku tych akcji.

Gazeta przytacza wypowiedź doktora Richarda Packarda, byłego przewodniczącego sekcji Stowarzyszenia ds. Leczenia Przestępców Seksualnych (Association for the Treatment of Sexual Abusers) w stanie Waszyngton oraz doktora Michaela O’Connella, członka stanowego zarządu ds. przestępstw seksualnych, którzy stwierdzili, że mężczyźni złapani w takich akcjach „stanowią niskie zagrożenie dla społeczeństwa”.

Mówią oni, że względnie niewielu – może 15 proc. mężczyzn, których widzieli – stanowią zagrożenie w stopniu od umiarkowanego po wysokie. Wielu ma problemy związane z nałogami, cierpi z powodu depresji lub lęku, cierpi na autyzm albo – jak opisał ich mi O’Connel – to po prostu żałosni, samotni ludzie” – pisze autor artykułu w „New York Times”.

Tekst z „New York Times’a” wywołał wzburzenie. Jack Posobiec z „One America Network” stwierdził na Twitterze wprost, że gazeta „broni pedofilii”. Kanadyjska konserwatywna strona internetowa „The Post Millennial” natomiast skomentowała to następująco: „Według N. Y. Times’a zjawienie się przed drzwiami domu domniemanej trzynastolatki z paczką prezerwatyw jest doskonale akceptowalnym zachowaniem i nie powinno wiązać się w ogóle z żadnymi konsekwencjami prawnymi”. „The Post Millenial” przypomniał też, że w roku 2014 „New York Times” zamieścił artykuł, który przedstawiał pedofilię jako „zaburzenie, a nie przestępstwo”.

Jak zauważył David Nussman z „Church Militant”, niektórzy porównują artykuł z „New York Times’a” z aferą, jaką wywołała premiera filmu Netflixa pt. „Cuties” (w Polsce upowszechniany jako „Gwiazdeczki”). Przyczyną oburzenia był plakat reklamujący film, który przedstawiał nieletnie dziewczynki w seksualnych pozach tanecznych. Netflix został oskarżony o seksualizację „jedenastolatki dla przyjemności oglądania pedofilów” oraz o negatywny wpływ na dzieci. Netflix przeprosił za reklamę, ale jednocześnie uznał, że nie jest ona „reprezentatywna” dla samego filmu.

jjf/ChurchMilitant.com