Trwający od kilkunastu wieków cud relikwii męczennika za wiarę – św. Januarego znów się odnowił. Jak niemal co roku, w pięknej neapolitańskiej Katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zamknięta w szklanej ampułce skrzepnięta krew  męczennika za wiarę św. Januarego – upłynniła się.

O zdarzeniu, które w cudowny sposób powtórzyło się w niedzielę o godz. 10.01 poinformował wiernych nowy arcybiskup Neapolu Domenico Battaglia. Abp Battaglia był osobiście obecny podczas dokonania się cudu San Gennaro, jak św. Januarego nazywają Włosi.

Św. January był biskupem Benewentu nieopodal Neapolu i poniósł śmierć męczeńską w 305 roku, podczas prześladowań chrześcijan za panowania rzymskiego cesarza Dioklecjana. Według tradycji jedna z pobożnych kobiet, obecna podczas egzekucji świętego, zebrała do flakonika pewną ilość krwi męczennika. Krew ta przez wieki nie zmieniła swoich własności morfologicznych aż do chwili obecnej. Choć San Gennaro poniósł śmierć za wiarę w Chrystusa w Benewencie to jednak od 1497 roku relikwie jego krwi znajdują się w katedrze w Neapolu, którego jest patronem.

„Wspaniale jest gromadzić się wokół tego ołtarza w celu celebracji Eucharystii życia i proszenia o wstawiennictwo św. Januarego, byśmy kochali coraz bardziej życie i Ewangelię. Nie zawsze nam się to udaje, bo życie naznaczone jest słabościami i kruchością” – powiedział w obliczu niedzielnego cudu św. Januarego abp Battaglia.

Rozgrywający się niemal co roku od kilkunastu wieków cud, jest zjawiskiem niewytłumaczalnym z punktu widzenia nauki oraz podstawowych praw fizyki. Krew męczennika znajdująca się w ampułce rozpuszczając się zmienia swoją objętość. Bywa, że pęcznieje i wypełnia cały pojemnik, a czasem zajmuje mniejszą przestrzeń. Zmianom ulega również nasycenie jej koloru, od jaskrawej do ciemnej czerwieni. Czas przechodzenia ze stanu stałego w ciekły również bywa zróżnicowany. Nieraz dzieje się to w jednym momencie, innym razem proces trwa kilka minut, a nawet cały dzień. Podobnie wygląda sytuacja z krzepnięciem krwi św. męczennika Krew św. Januarego w niewytłumaczalny sposób nie podlega zatem najbardziej elementarnym prawom przyrody, bo gdyby podlegała, już dawno uległa by zepsuciu lub przemieniła się w garstkę prochu.

Gdy cud św. Januarego nie powtórzy się któregoś roku w neapolitańskiej katedrze, tamtejsi wierni interpretują to jako zapowiedź niepokojących wydarzeń. Sytuacje takie miały miejsce choćby w 1944 czy 1980 roku. W tym pierwszym przypadku mieszkańców dotknął wybuch wulkanu Wezuwiusz, w drugim doszło do tragicznego trzęsienia ziemi w Irpinie, która była największą klęską żywiołową w historii powojennych Włoch i spowodowała śmierć blisko 3 tys. osób.

Do relikwii św. Januarego znajdującej się w katedrze w Neapolu pielgrzymowali również papieże, m.in. Pius IX, Jan Paweł II, Benedykt XVI czy Franciszek.

 

ren/deon.pl, adonai.pl