Znana między innymi z roli w „Gwiezdnych Wojnach” aktorka Natalie Portman, która wywodzi się z żydowskiej rodziny, nie zgodziła się przyjąć nagrody nazywanej „żydowskim Noblem” - Genesis Priza. Uznano, że to… antysemityzm.
Aktorka swoją odmowę tłumaczyła brakiem zgody na występowanie na jednej scenie z prezydentem Benjaminem Netanjahu. Minister energetyki Izraela Juwal Steinitz stwierdził:
„Krytykowanie Izraela nie jest antysemityzmem. Bojkotowanie Izraela ma w sobie elementy antysemityzmu”.
Według niego Portman powinna za swoje zachowanie… przeprosić. Uważa, że bojkotowanie prezydenta Netanjahu jednoznaczne jest z bojkotem całego państwa.
Aktorka jasno podkreślała, że powodem jest niechęć wobec konkretnych polityków, a nie całego państwa. Jak dodała:
„Ponieważ troszczę się o Izrael muszę występować przeciwko przemocy, korupcji, nierówności i nadużyciom władzy”.
dam/rp.pl,Fronda.pl