Jedyny w całym basenie Morza Śródziemnego statek, którego ambitnym celem jest ochrona wybrzeży Europy przez imigrantami z Afryki ma problemy techniczne i finansowe. Niewielka awaria uniemożliwiła mu operacyjne działania, utrudniające nielegalnym imigrantom przedostawanie się z Afryki na Stary Kontynent. Natomiast amerykański portal crowd-fundingowy Parteon zamknął profil fundacji, do której należy statek, przez co uniemożliwił pozyskiwanie środków na dalszą działalność.

W przeciwieństwie do środowiska naturalnego, w ekosystemie ludzkim równowaga nie istnieje. Chińscy biznesmeni dostrzegli lukę na rynku i w serwisie Alibaba pojawiły się oferty wyjątkowo mocnych, solidnych, pojemnych, wieloosobowych łodzi pompowanych, przeznaczonych dla uchodźców, które można nabyć po okazyjnych cenach. Biznes się kręci, tysiące nielegalnych imigrantów płyną, a jedyny statek, C-Star, należąca do fundacji Defend Europe, który próbuje chronić nas przed zalewem afrykańskich najeźdźców, ma awarię i został odcięty od funduszy.

Jak to się stało, że nikt już nawet nie mówi o konflikcie w Syrii? O tragicznej wojnie i jej ofiarach? O biednych syryjskich kobietach i dzieciach? Serce mi się kraje na widok zdjęć ze zrujnowanego jak Warszawa po Powstaniu Aleppo, ale nikt już nawet nie próbuje udawać, że tysiące młodych, zdrowych, niewykształconych, nie zamierzających podejmować jakiejkolwiek pracy mężczyzn, przypływających codziennie do wybrzeży Włoch, Francji, Grecji czy Hiszpanii mają cokolwiek wspólnego z ofiarami zbrojnych konfliktów.

Już im się nawet nie chce organizować udawanych sesji zdjęciowych i kręcić fałszywych „reklamówek”, do których specjalnie ucharakteryzowane, poranione dzieci układano w kałużach kurzej krwi, na ruinach specjalnie usypanego gruzu. Coraz mniej pozowanych „klipów” ze szczęśliwie wyciąganą w ostatniej chwili z morskich fal matką z dzieckiem na rękach. Pomysłodawcy i realizatorzy tego makabrycznego projektu jednak nie rezygnują. Dzień po dniu wdrażają swoje krótko i długofalowe cele. Łódź za łodzią, ponton za pontonem, dostarczani są do wybrzeży Europy zdezorientowani ludzie, których rękami ma się dokonać rewolucja, jakiej te ziemie nie widziały od czasu najazdu Hunów. 

To jest ekonomiczna, demograficzna, religijna i anty-kulturowa inwazja, bo o jakiejkolwiek kulturze w rozumieniu europejskim, w przypadku afrykańskich najeźdźców nie może być mowy. Jeden okręt nie upilnuje kilku tysięcy kilometrów wybrzeży Europy. Tym bardziej, że właśnie się zepsuł i brakuje pieniędzy na dalsze działania.

Nikt też, jak dotąd, nie spróbował odpowiedzieć na dwa bardzo istotne pytania: dlaczego władze państw Unii Europejskiej nie przestrzegają obowiązującego prawa, dotyczącego nielegalnej imigracji, oraz co się stało z flotami śródziemnomorskimi wojsk Włoch, Francji czy Grecji, które powinny bronić swoich obywateli przed wrogim najazdem? Przecież podatnicy tych krajów płacą miliardy Euro na bezużyteczne, jak dotąd, armie swoich państw.

 

Paweł Cybula

Źródło: independent.co.uk