„Prezydent wspiera in vitro. Uważa, że macierzyństwo, ojcostwo jest tak wielkim szczęściem, że nie można tego ludziom odmawiać ze względu na kłopoty medyczne” – mówił w TVN24 Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dodał też, że prezydent przyznał, iż popiera in vitro dla par żyjących w cudzołożnym („nieformalnym”) związku.

Nałęcz zastrzegł przy tym, że Komorowski przedstawi swoje ostateczne stanowisko, gdy dokument trafi już na jego biurko.

 Pełna hipokryzji była wypowiedź Nałęcza o katolicyzmie Komorowskiego. „Prezydent jest katolikiem. Niektórzy twierdzą, że zbyt gorliwym, i że nie powinien chodzić na niedzielną mszę, a jak już chodzi, to chyłkiem od zakrystii, żeby go nie było widać. Prezydent wchodzi do kościoła głównym wejściem i nie wstydzi się swojego przywiązania do religii, natomiast w sprawie państwa ma jedną panią, tą panią jest konstytucja Rzeczpospolitej” – przekonywał Nałęcz.

Zupełnie nie wiemy, co ma konstytucja Rzeczypospolitej do zakłamanych liberalnych ideologii, które odrzucają w szalony sposób Boga. Nałęcz, jak sądzimy, też tego nie wie, dlatego ogranicza się do tak niepoważnych ogólników, tłumacząc zakłamaną postawę prezydenta…

pac/tvn24