Jak informuje PAP, to już drugi dzień z rzędu, kiedy w Naddniestrzu dochodzi do ataków terrorystycznych. W dniu dzisiejszym zniszczeniu uległy dwie anteny radiowe.

"Wcześnie rano 26 kwietnia w miejscowości Maiac w Rejonie Grigoriopol doszło do dwóch eksplozji: pierwsza nastąpiła o godz. 6:40, druga o 7:05" – przekazało ministerstwo spraw wewnętrznych Naddniestrza.

Naddniestrze jest regionem autonomicznym, graniczącym z Ukrainą i formalnie należącym do Mołdawii i funkcjonuje jako międzynarodowo nieuznawane państwo.

"Po południu administracja poinformowała o "ataku terrorystycznym" na jednostkę wojskową w pobliżu Tyraspola. Mieszkańcy masowo uciekają do Mołdawii" – czytamy na portalu polsatnews.pl

"Naddniestrzańska propaganda utrzymuje, że przyczyną tej sytuacji są powroty mieszkańców do domów po świętach wielkanocnych. Takie wyjaśnienia przekazał kontrolowany przez władze w Tyraspolu kanał telewizjny 'Pierwyj Pridniestrowskij' (Pierwszy Naddniestrzański - red.). Kolejki miałyby też być rzekomo spowodowane dokładniejszym sprawdzaniem samochodów" - podała Ukrainska Prawda.

Jak poinformowała Ukrainska Prawda, do wybuchów doszło na terenie jednostki wojskowej w miejscowości Parkany na przedmieściach Tyraspola, stolicy separatystycznego regionu.

"Podjęto decyzję o wprowadzeniu w Naddniestrzu "czerwonego" stopnia zagrożenia terrorystycznego, upoważniającego do podjęcia dodatkowych kroków na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa państwa i społeczeństwa" – poinformował prezydent Naddniestrza Wadim Krasnosielski.

Ukraiński wywiad wojskowy oświadczył po tym incydencie, że „jest to prowokacja rosyjskich służb specjalnych, mająca na celu wciągnięcie regionu w trwającą wojnę. W Naddniestrzu stacjonuje około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy” – czytamy.

mp/pap/polsatnews.pl