1. Im bliżej nowego roku tym bardziej nerwowo minister zdrowia Bartosz Arłukowicz rozgląda się za środkami finansowymi w Narodowym Funduszu Zdrowia NFZ), żeby sfinansować tzw. pakiet onkologiczny, którego jest autorem.

Minister został zobowiązany jeszcze przez premiera Donalda Tuska na początku 2014 roku do przygotowania rozwiązań, które skrócą kolejki do lekarzy onkologów i dadzą chorym szanse na przeżycie.

Stosowny projekt ustawy został z mozołem przepchnięty przez Parlament latem tego roku, mimo poważnych zastrzeżeń nie tylko opozycji ale przede wszystkim lekarzy onkologów i lekarzy rodzinnych.

2. Wszyscy oni wskazywali, że głównym problemem po jego wprowadzeniu będą poważne kłopoty z jego finansowaniem, ponieważ minister nie wskazuje dodatkowych źródeł, z których te wydatki mogłyby być finansowane.

I niestety te obawy się potwierdzają po upublicznieniu przez NFZ projektu planu finansowego na 2015 rok, który wprawdzie będzie trochę bardziej zasobny niż w roku 2014 ale nie na tyle aby sfinansować tak wielkie dodatkowe wydatki.

NFZ przewiduje, że dochody ze składek w 2015 roku będą wyższe o 1 mld zł niż te w 2014 i wyniosą około 68 mld zł ale potrzeby związane z finansowaniem pakietu onkologicznego szacowane są przez lekarzy specjalistów z tej dziedziny i ekspertów ochrony zdrowia na około 5 mld zł więcej niż dotychczas wydawano na ten cel.

Na dodatkowe środki liczą także lekarze rodzinni, którzy teraz maja być podstawą systemu wyłapującego chorych onkologicznie i kierujących ich na specjalistyczne badania, których koszt będą musiały być pokryte z ich budżetów.

3. Wprawdzie jak wynika z informacji pochodzących z NFZ rok 2014 przynajmniej na papierze skończy się lepiej niż planowano na kwotę około 2 mld zł (o 1 mld zł będą wyższe przychody ze składek i około 1 mld zł będą niższe wydatki na refundacje leków) ale na te 2 mld zł czekają placówki szpitalne, które maja tzw. nadwykonania i to w ramach procedur ratujących życie (za te nadwykonania NFZ musi zapłacić).

Wielkości tych nadwykonań w skali całego kraju nie są jeszcze precyzyjnie policzone ale tylko w województwie mazowieckim szacuje się je na około 1 mld zł co oznacza, że w całym kraju kwota ta może sięgać kilku miliardów złotych.

Budżet NFZ na 2015 rok w takim razie nie może specjalnie liczyć na tę nadwyżkę z 2014 roku, ponieważ trzeba będzie sfinansować z niej zobowiązania Funduszu dotyczące nadwykonań w ramach procedur ratujących życie.

4. Pierwsze propozycje wydatków na 2015 rok zaprezentowane przez NFZ są w tej sytuacji zatrważające.

Na leczenie szpitalne NFZ proponuje kwotę około 28 mld zł, a z planu na 2014 rok po zmianach w październiku wynika, że w tym roku przeznaczono na ten cel blisko 31 mld zł co oznacza, że środki te są aż o 3 mld zł mniejsze.

Z kolei dla lekarzy rodzinnych w 2015 roku przeznaczono kwotę 7,8 mld zł, podczas gdy we wspomnianym planie finansowym na 2014 roku po zmianach w październiku była to kwota 7,72 mld zł, co oznacza że środki na następny rok będą zaledwie o 80 mln zł wyższe.

W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że od początku wprowadzania w życie pakietu onkologicznego podstawowym problemem będzie brak pieniędzy.

Procedury przewidziane w ramach pakietu onkologicznego będą preferować pacjentów chorych na nowotwory tyle tylko, że za wykonane procedury przez lekarzy rodzinnych jak i lekarzy specjalistów, nie będzie komu zapłacić.

Skrócenie kolejek do lekarzy onkologów okaże się kolejnym hasłem bez pokrycia rządu koalicji Platformy i PSL-u, tyle tylko, że nowa premier Ewa Kopacz ma już chyba kozła ofiarnego, którego który zapłaci stanowiskiem za tę kompromitację.

Będzie to obecny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który został w rządzie Kopacz tylko właśnie w tym celu.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl