Tak często czujemy się duchowymi sierotami, sami, wrzuceni w złowrogi świat, jakby opuszczeni przez Boga. A przecież jest zupełnie odwrotnie: mamy Ojca, który kocha nas, opiekuje się, troszczy się i ma wszystko pod kontrolą. Dlaczego tego nie widzimy? Bo wciąż zbyt mało karmimy się Słowem Bożym!

KILKA ZDAŃ WIĘCEJ, A ROBI RÓŻNICĘ...

Dziś jesteśmy świadkami, jak Jezus powołuje Dwunastu. Zdecydowanie nie jest to przypadek, kogo powołał, kiedy i jak to zrobił. Jednak od przekonania "to nie przypadek" do pewności tego wybrania i głębi jaka się za tym kryje, długa droga. Wystarczy jednak na ten opis powołania spojrzeć w świetle kilku innych fragmentów z Biblii, a nagle z zachwytu i poczucia bycia odwiecznie kochanym zaczniemy uginać kolana przed Ojcem Niebieskim oraz tajemnicą Jego miłości.

Czytamy dziś, że "Jezus wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego". Dodajmy teraz do tego kilka innych zdań zaczerpniętych z Pisma Świętego, które dopowiedzą nam coś więcej o tym wybraniu. Wtedy mogłoby to brzmieć: "Jezus wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, których ukochał odwieczną miłością, których pierwszy umiłował, bo znał ich i wybrał do tej funkcji jeszcze przed założeniem świata. Wie o nich wszystko, nic nie jest pomyłką w ich życiu, określił dokładny czas ich urodzin i miejsca zamieszkania. Wszystkie włosy na ich głowie są policzone, wie, kiedy siedzą i wstają, zna ich wszystkie myśli, ma dla nich plany pełne pokoju i miłości, chce dla nich życia w pełni i w obfitości".

SŁOWO WYJAŚNIA

To tylko mała próbka tego, co o swojej miłości i o wybraniu mówi Bóg na kartach Biblii, a widzimy jak tych kilka słów odsłania przed nami tajemnicę Miłości Ojca i zmienia nasze patrzenie na wszystko...

Bez tego Słowa jesteśmy jak ślepi w ciemnościach, jak sieroty bez Ojca,  jak rozbitkowie na wzburzonym morzu. Nie mamy wtedy poczucia własnej wartości i żyjemy w lęku, bojąc się przyszłości, bo gdzieś tam z tyłu głowy ciągle nam wybrzmiewają fałszywe obrazy Boga: Bóg jest daleki i zagniewany, trzeba zasłużyć na Jego miłość, jesteś niegodny Jego troski, jesteś zdany na siebie.

To Słowo jest odpowiedzią na wszystkie nasze rozterki i trudności. Gdyby nawet Apostołowie w momencie ich powołania mieli wątpliwości co do tego, czy dadzą radę i czy się do tego nadają, bo może jednak Bóg się pomylił, Jezus daje odpowiedź na wszystkie ich ewentualne rozterki. "I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy". Oznacza to: zapraszam was do tego, abyście przede wszystkim byli ze Mną blisko. Nie jest to takie trudne prawda? Nie oczekuję od was, że będziecie bez grzechu, idealni, doskonali. To przyjdzie z czasem. Jeśli będziecie ze Mną blisko, będziecie mieli też o czym głosić, bo będąc przy moim sercu, znając Mnie osobiście i słuchając Moich słów, będziecie głosili Ewangelię z własnej doświadczenia. A gdy będziecie zjednoczeni ze Mną, dam Wam również moją Moc z Wysoka - Ducha Świętego, aby wypędzać tą Mocą złe duchy. Wszystko jasne?

SŁUCHAJ SŁOWA

Jeśli nie masz jeszcze doświadczenia ojcowskiej miłości Boga lub w jakiś sposób ono wygasło, wracaj zawsze do "towarzyszenia Jezusowi", a więc do spędzania czasu przy Jego sercu i wsłuchiwania się w Jego słowo. Jezus jest doskonałym obrazem Miłości Ojca. Ojca, który bardzo chce, aby wszystkie Jego dzieci doświadczyły Jego troskliwej miłości.

Na czym opierasz swoją wiarę? Czym ją karmisz? Jeśli ograniczysz się tylko do "cudownych modlitewek", namiętnego czytania objawień (zwłaszcza tych katastroficznych) lub książek o kryzysie Kościoła, egzorcyzmach i demonach - możesz nigdy nie poznać Dobrej Nowiny, a więc tego, co myśli o tobie Bóg. Nawet książki o świętych nie są tak dobrym źródłem informacji o Bogu, jak to, co Bóg sam o sobie mówi w swoim Słowie.

Kiedy zabraknie Słowa Bożego w naszym życiu, a czytamy wszystko inne, mamy wtedy złą dietę duchową, bo karmimy się deserkiem, nie jedząc właściwych posiłków. Nic dziwnego, że pojawiają się w naszym życiu wypaczone obrazy Boga i wszelkie patologie duchowości. Wracajmy do Słowa, poznawajmy Je, karmmy się Nim. Ono jest wciąż tak niedocenianym, a tak ważnym duchowym pokarmem... Czasem tych zaledwie "kilka słów", ale Słów Bożych może całkowicie odmienić nasze życie.

Ks. dr Piotr Spyra

Tekst ukazał się na profilu ks. Piotra Spyry na Facebooku.