Dzisiaj w Parlamencie Europejskim ma miejsce debata na temat praworządności w Polsce. Po zakończeniu wystąpień europosłów premier Mateusz Morawiecki zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

- Tak zamierzamy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną SN, ponieważ te mechanizmy, które zostały wprowadzone nie spełniały naszych oczekiwań. Nie były wypełniane decyzje wobec jawnego naruszania odpowiedzialności wobec sędziów - powiedział Morawiecki.

Izba Dyscyplinarna jest osią sporu pomiędzy Polską a Komisją Europejską.

W rządzie już wcześniej była świadomość tego, że Izba Dyscyplinarna nie jest efektywnym rozwiązaniem.

- Jakby ktoś mnie spytał, czy Izba Dyscyplinarna spełniła oczekiwania, to odpowiem, że niestety nie bardzo - pod koniec lipca mówił na konferencji prasowej Morawiecki - więcej czytaj tutaj.

- Praworządność jest zasadą i wartością, która jest równie ważna dla Warszawy, jak dla wszystkich innych stolic - mówil Morawiecki po zakończeniu debaty w europarlamencie.

- Jest różnica co do tego, czy pod pretekstem zasady praworządności można żądać od państw członkowskich takich rzeczy, których nie ma w traktatach. To sam rdzeń mojej wypowiedzi. Czy można działać poza tym, co panowie traktatów dali UE jako przyznane kompetencje? Moim zdaniem nie można - przekonywał.

- Słyszałem z tej sali, że wyroki sądowe są pisane na polityczne życzenie. Proszę mi pokazać jeden taki wyrok. Jeden. A ja mogę powiedzieć, że koledzy wasi z PO właśnie odpowiadają za taki grzech, bo słynna jest sprawa z czasu rządów (Donalda) Tuska, gdy wykonany został telefon do sędziego Sądu Okręgowego, który zareagował na telefon, by napisać wyrok na życzenie - dodał.

Morawiecki przypomniał także o rocznicy morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki.

- Solidarność, Solidarność Walcząca, której byłem członkiem, walczyła wówczas o wolność i demokrację. A niektórzy, którzy się tu wypowiadali, byli wówczas po innej stronie. To symboliczne gdzie oni siedzą dzisiaj, a gdzie siedzimy my - stwierdził.

jkg/rp