Emerytowana I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Gersdorf wygłosiła wczoraj w niemieckim Karlsruhe wykład o wymownym tytule "Państwo prawa w Polsce- stracone szanse?" Przed wykładem prof. Gersdorf żaliła się dziennikarzom, że w sumie to może zostać "I prezesem SN na uchodźstwie", a już podczas prelekcji sugerowała, że ustawy z ostatnich dwóch i pół roku wyrządziły wymiarowi sprawiedliwości w naszym kraju "bardzo poważne szkody".

"Zniszczono niezależność polskiego Trybunału Konstytucyjnego, w którym składy są ręcznie ustawiane pod dyktando oczekiwań partii rządzącej. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie ma już w ręku wszystkie instrumenty, które realnie pozwalają wpływać na bieg spraw, szczególnie karnych. Ma poddanych sobie prezesów sądów, a do tego obsadził ponad połowę Krajowej Rady Sądownictwa ludźmi bez mandatu konstytucyjnego, którzy zawdzięczają mu wszystko"-przekonywała. Sędzia oceniła, że "ta maszyna każdego może wynieść na szczyt lub zniszczyć, zależnie od woli rządzących", a w Sądzie Najwyyższym przeprowadzona jest "czystka". 

Wykład emerytowanej I prezes Sądu Najwyższego w Polsce był poświęcony pamięci Reinholda Franka - prawnika i bojownika ruchu oporu w Karlsruhe, który z powodu swojego stanowczego sprzeciwu wobec narodowego socjalizmu został stracony w 1945 r.

Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji demokratycznej czasów PRL i członek Kolegium IPN w ostry sposób skomentował wypowiedź prof. Małgorzaty Gersdorf. Zdaniem Wyszkowskiego, sędzia w swojej prelekcji "uwalniała Niemców od odpowiedziallności za Hitlera", a także- "za pomocą m.in. cytatu z Adenauera insynuowała podobieństwo współczesnej Polski do nazistowskich Niemiec". 

W ocenie opozycjonisty czasów PRL, dowodzi to, że "b. I prezes SN jest targowicką kanalią". 

Wbrew temu, co mówił wczoraj w Sejmie poseł Borys Budka, Targowicę bardziej przypominają działania opozycji i części środowiska sędziowskiego. Jak bowiem inaczej nazwać skargi płynące z Polski i domaganie się interwencji to obcych państw, to Unii Europejskiej? Z pewnością rodzi to pewne niebezpieczeństwo dla naszego kraju. Jednak słowa Krzysztofa Wyszkowskiego pozostawiamy ocenie Czytelników- czy były zbyt ostre, czy też w obecnej sytuacji potrzeba jednak tak mocnych słów?

yenn/Twitter, Fronda.pl