- Skorzystamy z prawa zaskarżenia do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozporządzenia ws. mechanizmu warunkowości, bo sprawa ta powinna być wyjaśniona pod każdym kątem - poinformował podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji spraw zagranicznych minister ds. UE Konrad Szymański.

W dniu dzisiejszym został opublikowany projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. "kompromisu" na szczycie w Brukseli, w którym czytamy m.in., że "treść konkluzji Rady Europejskiej w sprawie rozporządzenia w sprawie ogólnego systemu uwarunkowań ochrony budżetu Unii jest zbędna i przypomina, że ​​zastosowanie, cel i zakres rozporządzenia w sprawie praworządności są jasno określone w tekście prawnym tego rozporządzenia", a także, że  "konkluzje Rady Europejskiej nie mogą być wiążące dla Komisji przy stosowaniu aktów prawnych".

- To fakt, że Polska była gotowa do tego, by zatrzymać proces ratyfikacji, przyjmowania nowych WRF, a także funduszu odbudowy. Stało się tak wyniku trilogu, negocjacji między PE, RE a Komisją Europejską, w wyniku którego otrzymaliśmy rozporządzenie, które ma zbyt wiele dwuznaczności – stwierdził Szymański.

- Wątpliwości wynikają z czterech lat dialogu, konfrontacji, sporu, o to jak UE powinna reagować na kwestie związane z praworządnością w państwach członkowskich. Być może bez tych czterech lat stopniowego upływu zaufania w tej sprawie, byłoby łatwiej. Pech chciał, że nie jest łatwiej - podkreślił Szymański odnosząc się do procedury z art. 7 o naruszenie praworządności, która obecnie toczy się przeciwko Polsce.

 

mp/pap/polsatnews.pl/tysol.pl