W wielu tekstach i wypowiedziach komentujących sytuację tzw. „uchodźców” zalewających Europę przewija się pytanie dlaczego swoim współwyznawcom muzułmanom nie pomagają inne kraje muzułmańskie takie jak Arabia Saudyjska, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i inne kraje, które pławiąc się w luksusie byłyby w stanie zapewnić swoim braciom w wierze godziwy byt?

Otóż kluczem w odpowiedzi na to pytanie jest słowo „miłosierdzie”. Pomiędzy pojęciem miłosierdzia chrześcijańskiego, a pojęciem miłosierdzia u muzułmanów istnieje ogromna przepaść. Praktycznie te pojęcia nic nie łączy. Owszem w Koranie wiele jest miejsc mówiących o miłosierdziu. Koran Allaha nazywa miłosiernym. Jednak w praktyce to miłosierdzie, okazywanie miłosierdzia wśród muzułmanów ogranicza się do najbliższej rodziny i nie dotyczy ono obcych.

Trzeba zrozumieć, że dla ludów semickich (Żydów, Arabów) bogactwo przejawiające się w ilości potomstwa i posiadanych – najogólniej rzecz biorąc – zasobów materialnych jest oznaką błogosławieństwa Allaha. Czyli im więcej masz żon, dzieci i majątku tym bardziej Allah ci sprzyja, błogosławi. I odwrotnie, jeśli jesteś biedny, masz jedną żonę, albo wcale, nie masz dzieci i majątku, to znaczy, że Allah ci nie błogosławi, jesteś przeklęty. Taka jest wola Allaha. A co za tym idzie? Jeśli taka jest wola Allaha, to ja nie mogę się jej sprzeciwiać, nie mogę ci pomagać, bo sprzeniewierzyłbym się woli Najwyższego.

Oto cała filozofia „miłosierdzia” w wykonaniu muzułmanów. I tu mamy wyjaśnienie tego, dlaczego inne kraje muzułmańskie nie kwapią się z pomocą dla swoich współwyznawców.

Podczas jednej ze swoich podróży do Egiptu rozmawiałem z jednym z Koptów, który był moim rezydentem, i to właśnie on otworzył mi oczy na sedno problemu. Opowiadał mi, że wiele dzieci z biednych muzułmańskich rodzin przychodzi po coś do jedzenia właśnie do rodzin chrześcijańskich, bo doskonale wiedzą, że chrześcijanie są miłosierni. Ciekawe jest jednak to, jak przychodzą po to jedzenie. Myli się ten, kto myśli, że przychodzą i pokornie proszą. O nie, nie! Oni żądają coś do jedzenia, a jeśli tego nie otrzymują to potrafią opluć, obrzucić kamieniami, powybijać szyby, bo ty chrześcijanin masz obowiązek mi dać.

Jest to relacja człowieka, który żyje wśród muzułmanów, który tam się urodził i wychował. Który doskonale wie czym jest islam w praktyce, że jest to „religia” zbudowania na gwałcie i przemocy.

Muzułmanie doskonale wiedzą jak wygląda i na czym polega miłosierdzie chrześcijańskie, że ono w znacznym stopniu stanowi fundament naszej europejskiej cywilizacji. Oni wiedzą i potrafią doskonale to wykorzystać nic nie dając w zamian, a jedynie wysuwają kolejne żądania. Tak zostali wychowani i to stanowi sedno ich kultury.

Nie łudźmy się, że tzw. „uchodźcy”, którzy do nas przybędą będą inni. Oczywiście wiele będzie zależeć od naszych władz, od policji, czy i na ile będą mieli odwagę skutecznie reagować na wszelkie przejawy zachowań niezgodnych z naszym polskim prawem i kulturą. Czy też bojąc się (tak jak to jest w Anglii, Francji, Szwecji itd.) aby nie być posądzonym o rasizm, ksenofobie i co tam jeszcze, schowają głowę w piasek aby zachować polityczną poprawność.

Pożyjemy zobaczymy. Oby nasze miłosierdzie nie odbiło się nam głośnią czkawką. Być miłosiernym, to nie znaczy, że trzeba wyłączyć myślenie.

dk. Jacek Jan Pawłowicz