Portal Fronda.pl: Panie pośle, będzie polski Pentagon, skupiający w jednym ośrodku MON, Sztab Generalny Wojska Polskiego, słowem całe kierownictwo sił zbrojnych?

Michał Jach, PiS: To byłoby dobre rozwiązanie, o czym w klubie Prawa i Sprawiedliwości wiemy od dawna. Jeszcze kilka lat temu rozmawialiśmy o ewentualnym przekształceniu Modlina w taki ośrodek. Dziś jest to jednak mało prawdopodobne ze względu na potężne koszty. MON stoi przed ogromnymi wyzwaniami. Siły zbrojne są w fatalnej kondycji. Musimy myśleć w pierwszym rzędzie o wzmocnieniu bojowym Polski. Na ten cel idzie cały wysiłek finansowy i organizacyjny. Obecne, rozproszone struktury jednak funkcjonują, lepiej czy gorzej. W sytuacji, gdy MON stoi przed taką liczbą zadań, musi wybierać priorytety. Taki polski Pentagon na pewno nie jest priorytetem, choć, podkreślam, idea jest słuszna. Warszawa to najbardziej zatłoczone polskie miasto i rozrzucenie instytucji wojskowych utrudnia kierowanie siłami zbrojnymi.

Mówi pan poseł o ogromnych kosztach takiej inwestycji. Gdyby nie sprzedano twierdzy Modlin, pewnie rzecz wyglądałaby inaczej?

Tak, kilka lat temu mieliśmy jeszcze nadzieję, że Agencja Mienia Wojskowego nie sprzeda twierdzy. Niestety, stało się inaczej – i to za psie pieniądze… Tej sprawie trzeba będzie się najpewniej przyjrzeć, bo cegła znajdująca się w twierdzy jest prawdopodobnie warta więcej, niż otrzymała Agencja…

Posłowie, którzy podnieśli teraz pomysł budowy „polskiego Pentagonu”, argumentowali też lepszym zabezpieczeniem przed działaniami wywiadowczymi Rosjan. Ich zdaniem przy obecnym rozproszeniu pojawiają się poważne wątpliwości co do kontrwywiadowczego zabezpieczenia.

Oczywiście, mówiąc o bardziej sprawnym funkcjonowaniu myślę także o zabezpieczeniu kontrwywiadowczym i bezpieczeństwie komunikacji w końcu jednego z najbardziej ważnych urzędów państwa. Powtarzam, że idea stworzenia takiego ośrodka jest bardzo słuszna i zawsze wydawało mi się, że Polska powinna o tym pomyśleć. W chwili obecnej jednak, gdy jesteśmy po audycie w MON, widzimy, że są jeszcze bardziej palące problemy. Temat „polskiego Pentagonu” na pewno nie jest czymś, co spędza sen z powiek kierownictwu MON. To, co zostawiono nam w spadku, wymaga gigantycznej pracy i ogromnych pieniędzy.

Pomysł zatem nie umiera i jeżeli w przyszłości będzie więcej pieniędzy i czasu, można będzie myśleć o jego realizacji?

Sądzę, że tak. W Stanach Zjednoczonych już dawno stwierdzono, że umieszczenie całego kierownictwa obrony narodowej w jednym punkcie poza wielkim miastem jest dobre. Decyzja ta była najwyraźniej dobrze przemyślana, bo wszystko to znakomicie funkcjonuje, a sam Pentagon jest tylko co pewien czas remontowany i wzmacniany jest jego system bezpieczeństwa w odpowiedzi na nowe zagrożenia.

Dlaczego w każdym razie przez ostatnie osiem lat zamiast centralizować – decentralizowano? Gen. Roman Polko komentując tę kwestię mówił, że wiele lat temu o „polskim Pentagonie” myślał jeszcze minister Radosław Sikorski, ale politycy Platformy Obywatelskiej całkowicie to odrzucili, raczej celowo decentralizując.

Wie pan… Ja rzadko kiedy rozumiałem decyzje rządu Platformy Obywatelskiej. Zdecydowana ich większość, jeśli nie prawie wszystkie, były działaniem na szkodę państwa. Nie wiem, czy to wynik totalnej niekompetencji, lenistwa czy złej woli, na pewno były to jednak działania szkodliwe. Widać to szczególnie w obronie narodowej. Mógłbym wymieniać po kolei wszystkie ważne z punktu widzenia sił zbrojnych decyzje ostatnich ośmiu lat, które osłabiły obronność Polski. Trudno uwierzyć, że była to tylko niekompetencja ludzi zarządzających MON.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Chmielewski