Wczoraj Jarosław Kaczyński razem z Jarosławem Gowinem doszli do porozumienia w kwestii wyborów prezydenckich. Porozumienie zobowiązało się do poparcia ustawy PiS o głosowaniu korespondencyjnym, jednak zdecydowano również, że wybory nie zostaną zorganizowane 10. maja. Po ogłoszeniu ich nieważności przez SN mają zostać rozpisane na nowo. Zdaniem marszałka Tomasza Grodzkiego jest to… sukces Senatu.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, pytany dziś w TVN24 o to, czy czuje się oszukany przez Jarosława Gowina, stwierdził:

-„Cele Senatu były od początku takie same. Nie chcieliśmy dopuścić do wyborów 10 maja, które tylko z nazwy byłyby wyborami - niektórzy to nazywali usługą pocztową, inni farsą - jak również chcieliśmy, aby te wybory prowadziła Państwowa Komisja Wyborcza, a nie ten czy ów minister, który do tego nie jest powołany. Te cele osiągnęliśmy, więc nie czuję się przegrany”.

Zdaniem Grodzkie senatorowie wykonali ogromną pracę, dzięki której udało się uniknąć „kompromitacji”, jaką miałoby być głosowanie korespondencyjne 10 maja:

-„Z punktu widzenia Senatu, jako marszałek jestem dumny ze swoich senatorów, jestem zadowolony, bo obroniliśmy państwo przed kompromitacją, obroniliśmy instytucje państwa, przywracamy rolę Państwowej Komisji Wyborczej i przesunęliśmy te wybory na bezpieczniejszy czas, mam nadzieję. Mówię to wszystko trochę warunkowo, bo zobaczymy, co Sejm uchwali zapewne w przyszłym tygodniu”.

kak/PAP, niezależna.pl