Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz jest przekonany, że podstawową funkcją sankcji nałożonych na Rosję, za wywołanie przez nią wojny na Ukrainie, jest osłabienie jej agresywnej polityki.

„Na pewno jest w interesie Polski, żeby Rosja wyszła z tej wojny trwale osłabiona i w sensie militarnym, i w sensie gospodarczym. Przy jej agresywnej polityce” – powiedział „Magazynowi Polska Times.pl” wiceszef polskiej dyplomacji.

Wiceminister Przydacz uważa, że w obliczy narastających neoimperialnych dążeń rosyjskich „trzeba sprawić, żeby Moskwa co najmniej przez najbliższe pokolenie nie była w stanie ponownie doprowadzić do takiego konfliktu, jaki obecnie obserwujemy na Ukrainie”.

Zdaniem wiceszefa MSZ sankcje należy nakładać na Rosję tak do momentu „aż wyrzeknie się swoich agresywnych zachowań i rewizjonistycznej polityki zagranicznej”.

Rosyjski dyktator Władimir Putin rozpoczął zbrodniczą inwazję zbrojną na Ukrainę 24 lutego. Wojna pochłonęła już dziesiątki tysięcy ofiar. A rosyjscy żołnierze dopuszczali się ludobójczych zbrodni na ukraińskiej ludności cywilnej.

W odpowiedzi na zbrodnicze działania putinowskiej Rosji wobec Ukrainy przywódcy państw zachodnich nałożyli na Rosję sankcje.

 

ren/PAP