Wg strategii wiceszefa komisji sportu, prokuratura musi szybko postawić zarzuty w aferze "taśm Laty", minister sportu powinien wystąpić do sądu o zarząd komisaryczny i dopiero po mistrzostwach Europy, przyjdzie czas na "rewolucję". Dlaczego po Euro? Hofman stwierdził, że reprezentacja Polski mogłaby zostać wykluczona  z turnieju, a kibice by tego nie przeżyli. Faktycznie, kibice to też elektorat. Tyle, że ci najbardziej zaangażowani, rozważają sprawy polskiej piłki nieco bardziej długofalowo, niż rzecznik PiS. Niechęć miłośników rodzimego futbolu do PZPN jest na tyle silna, że natychmiastowe oczyszczenie futbolowej stajni Augiasza, dałoby więcej radości niż występ drużyny na Euro. Zresztą, jeżeli miałby wyglądać jak ten z 2008 r., to lepiej nie kwalifikować się wcale. Lepszą promocją rodzimej piłki będą mecze Borussi Dortmund czy Arsenalu Londyn, gdzie nasi gracze wiodą prym w spotkaniach o wysoką stawkę.

 

Hofman w swojej obawie o wykluczenie reprezentacji, przejawia dokładnie tę samą myśl, jaka doprowadziła do patologii à la "afera taśmowa". Występ na pojedynczej wielkiej imprezie był traktowany priorytetowo, przy ciągłym odkładaniu "na później" prawdziwych problemów piłki, niszczących rodzimy futbol od środka. Kwalifikowaliśmy się na Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii, Mistrzostwa Świata w Niemczech, udało się wywalczyć historyczny awans na Euro 2008... Tyle, że w tym samym czasie działacze, rozgorączkowani udziałem w wielkich wydarzeniach, przymykali oko na korupcję, coraz niższy poziom rozgrywek ligowych czy upadek reprezentacji młodzieżowych, które przecież w latach 90. pod wodzą Andrzeja Zamilskiego i Michała Globisza święciły triumfy. "Historia magistra vitae est" - nie warto ignorować banałów, Panie Hofman.

 

Podobną myśl, choć w bardzo prowokacyjny sposób, wyraził Jan Tomaszewski w rozmowie dla niemieckiej telewizji. "Człowiek, który powstrzymał Anglię" zapowiedział, że na Euro będzie kibicował reprezentacji Niemiec, bo mamy do czynienia z reprezentacją PZPN, a nie Polski. A tak swoją drogą, czy UEFA wykluczyłaby kadrę w której znajdują się gracze doskonale rozpoznawani w Europie jak Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny? Już dziś europejskie magazyny piłkarskie umieszczają ich w zestawieniach potencjalnych bohaterów imprezy. Czy Platini chciałby się pozbywać tak dochodowego towaru? Według katastroficznych wizji Adama Hofmana - tak.

 

Polityk chyba nie zdaje sobie sprawy, że afera z udziałem Grzegorza Laty, to tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Sam autor nagrania - Grzegorz Kulikowski powiedział, że jego celem było wyłącznie pokazanie pewnych mechanizmów, panujących w związku. Problem tkwi znacznie głębiej. Retoryka Hofmana powinna dziwić każdego sympatyka PiS. Przecież postulaty dekomunizacji (która dotyczy również PZPN) i radykalnej walki z korupcją, to hasła, które wyniosły partię Jarosława Kaczyńskiego na piedestał. Czyżby politycy ugrupowania nie myśleli o kolejnych brawurowych szarżach i zwycięstwach, ale stagnacji? Do czego ma prowadzić ta łagodna retoryka? Chyba tylko do cementowania układu w którym politycy pokroju Adama Hofmana czy Mariusza Błaszczaka mieliby pełnić rolę etatowej opozycji.

 

Aleksander Majewski