W ub. tygodniu europosłanka Sylwia Spurek pochwaliła się w mediach społecznościowych złożeniem podpisu pod listem do KE, którego autorzy domagają się całkowitego zakazu zamykania zwierząt w klatkach. Jak zauważa red. nacz. portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel, postulaty wegańskich aktywistów idą coraz dalej. Czy więc, jak pyta publicystka, grozi nam presja powszechnego weganizmu?

- „Było już śmiesznie, nawet irytująco, zaczyna być niebezpiecznie. Pół roku temu Parlament Europejski debatował o sprawiedliwych cenach mięsa. Dziś widać, że postulaty wegańskich aktywistów idą coraz dalej. Pseudoekologiczne organizacje wykształciły przez lata ludzi, którzy zasiadają w gremiach politycznych i narzucają własną ideologię całym społeczeństwom” – pisze na portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel.

Dziennikarka podkreśla, że w samym weganizmie nie ma nic złego. Dziś jednak staje się on agresywną ideologią, która wdziera się w polityczne regulacje i ingeruje w gospodarkę. Nykiel przypomina wypowiedzi polskich celebrytów, aktywistów i polityków, którzy próbują przekonywać, że zwierzętom należą się takie same prawa jak ludziom.

- „Granica między człowiekiem i zwierzęciem jest postawiona w sztuczny sposób. Żyjemy w czasach, które te granice przesuwają” – stwierdziła w ub. roku na spotkaniu z czytelnikami Olga Tokarczuk.

Wypowiedziała wówczas swoje słynne zdanie:

- „Wydaje mi się, że wszyscy będziemy szli w kierunku Nowej Zelandii i za 50 lat będziemy wstydzili się, że jedliśmy mięso”.

O tym, że hodowanie zwierząt na mięso jest „popełnianiem zbiorowego samobójstwa”, próbowała przekonywać Magdalena Środa, która pisała na łamach „Gazety Wyborczej”.

- „Nie jemy mięsa, jemy śmierć, cierpienie i strach ukryte w tkankach martwych zwierząt przerabianych na schabowe i befsztyki. Dziś wszyscy już wiemy, że ten typ hodowli stanowi najważniejszą przyczynę zmian klimatycznych i katastrofalnego zanieczyszczenia naszego środowisko”.

Dziś te postulaty promuje w Brukseli m.in. europosłanka Zielonych Sylwia Spurek, która chce utrudniać hodowlę zwierząt. Tydzień temu Spurek podpisała apel do KE o wprowadzenie zakazu hodowania zwierząt w klatkach.

- „Dyskusja o tym, czy trzymać zwierzęta w klatkach i w jakich warunkach jest zbędna. Musimy dążyć do takiej przyszłości, w której prawa zwierząt są bezdyskusyjne, a gatunkowizm to przeszłość” – napisała dziś na Twitterze.

- „UE musi zrewidować przepisy dot. dobrostanu zwierząt i sprostać oczekiwaniom obywatelek/li Europy. Musimy wykluczyć hodowlę klatkową i przemysłową, ze względu na środowisko, prawa człowieka i prawa zwierząt. Najpierw utrudnić, a potem zakazać - to mój cel. #EndTheCageAge” – dodała w kolejnym wpisie europosłanka.

Coraz większym poparciem w UE cieszy się dziś postulat organizacji ekologicznych dot. wprowadzenia „podatku mięsnego”. Pozornie szalone propozycje ekoaktywistów są coraz częściej powtarzane przez europejskich polityków.

- „Prawdziwe cele ekoideologów są coraz bardziej widoczne. Oby dobre odruchy serca nie zostały kolejny raz wykorzystane przez szkodliwe, zideologizowane inicjatywy polityczne, za którymi stoją konkretne interesy” – pisze Marzena Nykiel.

kak/wPolityce.pl, Twitter