Działacze spod znaku LGBT i skrajnej lewicy prowadzą zbiórkę pieniędzy na wykupienie z rąk hodowcy krowy, która ich zdaniem czuje się bykiem.

Jak czytamy w opisie zrzutki historia warmińskiej krowy-„transwestytki” to „historia transfobii tak głębokiej, że przekracza granice gatunkowe”.

Lewicowcy postanowili uratować i wykupić krowę – „transwestytkę” z rąk rolnika „transfoba”, który nie jest zadowolony z faktu, że jałówka nie daje mleka.

„Okazało się, że w Polsce idiotów nie brakuje, którzy wpłacają pieniądze na takie cele, jak odkupienie bezpłodnej krowy, czy bezpłodnej jałówki” – ocenił w rozmowie z portalem Świat Rolnika prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Jacek Zarzecki.

„To jest naturalna sytuacja, do której dochodzi, jeżeli mamy ciążę bliźniaczą. Wtedy ciele płci żeńskiej jest bezpłodne. Drogi rodne nie są do końca wykształcone. Nauka zna ten przypadek pod nazwą „frymartynizm”. Przypadki niepłodności jałówek zostały zauważone dawno, bo już w czasach Imperium Rzymskiego. Zjawisko to wyjaśnili już na początku XX w. naukowcy” – tłumaczy Zarzecki dodając, że w przyrodzie nie występuje takie zjawisko jak „transseksualizm”.

Prezes Hodowców powiedział też, że jest „przerażony debilizmem ludzi” a warmiński rolnik będący właścicielem bezpłodnej jałówki „dobrze zarobił na tym, że ktoś jest debilem”.

 

ren/swiatrolnika.info