Lech Wałęsa jest przerażony tym, że partia Nowa Prawica Janusza Korwina-Mikkego dostała mandaty do Parlamentu Europejskiego. Tak bardzo przejął się były prezydent Polski, że powiedział: "Przestanę chyba jeździć za granicę, bo będę się musiał tłumaczyć, będę wyśmiewany za takie sytuacje". Lech Wałęsa powiedział również, że "dla kpiny na niego głosowali, albo żeby dołożyć polskiej demokracji. Dla mnie to (wynik Janusza Korwin-Mikkego - przypis red.) jest hańba".

Wałęsa powiedział, że owe wybory nie powinny być uznane, gdyż frekwencja wyniosła zaledwie 23,27 proc. Według Wałęsy, powinno być tak, że do uznania wyborów wymagana jest minimum 50 proc. frekwencja.

No, cóż Korwin w PE jak sam zapewnia będzie rozrabiał tak, by o nim zawsze pamiętano. Będzie więc reality show pt. "Korwin w PE", ale zaskakuje mnie jedno: czy Wałęsa skomentowałby negatywnie sytuację, gdyby do PE dostał się antykatolicki Palikot ze swoją brygadą? Ciekawe!

mod/TVN24