Zdaniem kandydata na kanclerza Niemiec Armina Lascheta należy zamknąć temat reparacji wojennych. W jego ocenie należy skupić się m.in. na finansowaniu społeczeństwa obywatelskiego oraz wymianie młodzieży.
Laschet przyznał jednak także, że wybuch II wojny światowej i napaść Niemiec na Polskę wywołały cierpienie wielu ludzi.
Według szacunków IPN w trakcie II wojny światowej zginęło od 5,6 do 5,8 mln obywateli polskich, z czego zdecydowana większość poniosła śmierć z rąk Niemców. Powszechnie wiadomo ponadto, że wojna wywołała ogromne zniszczenia kraju.
Rzeczpospolita w rozmowie z Laschetem przypomniała, że Niemcy wypłaciły Polsce jedynie około 1 proc. ogólnej kwoty odszkodowań.
- Zieloni dostrzegają ten problem. Czy nowy niemiecki rząd byłby otwarty na przynajmniej symboliczne zadośćuczynienie Polsce, np. przez udział w odbudowie Pałacu Saskiego? - dziennikarze spytali Lascheta.
- II wojna światowa, wywołana napaścią nazistowskich Niemiec na Polskę, przysporzyła nieskończenie wielu cierpień. Niemcy są świadome tej historycznej odpowiedzialności. Ta odpowiedzialność także w przyszłości będzie determinowała naszą politykę wobec Polski. Kwestia reparacji została w przeszłości ostatecznie uregulowana w drodze wzajemnego porozumienia - odpowiedział kandydat na kanclerza.
Ponadto w ocenie Lascheta "ciągła polityczna instrumentalizacja tych kwestii niewiele tu pomaga".
Jego zdaniem skupianie się na odbudowie Pałacu Saskiego jest niewystarczające.
- Czy nie powinniśmy raczej myśleć o wzmocnieniu stosunków na poziomie społeczeństwa obywatelskiego? Czy nie powinniśmy na przykład wzmocnić wymiany młodzieży? W tym zakresie życzyłbym sobie intensyfikacji stosunków polsko-niemieckich, która także wymaga nakładów finansowych - stwierdził Laschet.
jkg/rp