"Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, to trzeba się napić wódki, ale nie rozpaczać. Trudno, obóz demokratyczny przegrał nieco pierwszą połowę wyborczego meczu"-stwierdził wicenaczelny "Gazety Wyborczej", Jarosław Kurski. 

"Obóz demokratyczny musi pokazać teraz jedność, przywództwo. PiS nie musi wygrać wyborów parlamentarnych na jesieni"-przekonuje publicysta. 

Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, to trzeba się napić wódki, ale nie rozpaczać. Trudno, obóz demokratyczny przegrał nieco pierwszą połowę wyborczego meczu. Szkody są jednak małe. Są za to bezcenne wnioski"-twierdzi Jarosław Kurski. Zdaniem dziennikarza, porażka w wyborach do PE nie oznacza, że "demokraci" przegrają w październikowych wyborach do Sejmu, jednak "bez psychologicznego efektu, choćby minimalnego zwycięstwa KE, będzie trudniej". Dlaczego trudniej? Jeżeli nie wiecie, to również Jarosław Kurski pięknie Wam wyjaśni: "bo PiS ma narzędzia totalnej propagandy: radio i telewizję, które prowadziły kampanię partii rządzącej. PiS ma władzę, więc może serwować ludziom programy socjalne: 500+, 13. emeryturę itd. PiS ma wreszcie całkowite i bezwarunkowe wsparcie Kościoła katolickiego". 

W ocenie zastępcy redaktora naczelnego "GW", kampania przed jesiennymi wyborami powinna być lepsza. 

"Polska zasługuje na więcej niż na rządy PiS"-podsumował.

Niby nic się nie stało, a jednak żal...

yenn/Wyborcza.pl