W czasie posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka poseł Krzysztof Śmiszek pytał, ile zarabiają sędziowie „tak zwanej Izby Dyscyplinarnej” i stwierdził, że wedle orzecznictwa TSUE „Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem”. Do kuriozalnych tez polityka Lewicy stanowczo odniosła się I prezes SN Małgorzata Manowska.

- „Myślę, że opinia publiczna musi wiedzieć, ile zarabiają prezes i członkowie tej Izby, nawet w świetle faktu orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Obywatele powinni wiedzieć, ile płacą na osoby, które nie są sędziami” – mówił na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Krzysztof Śmiszek.

Odpowiedziała mu I Prezes SN Małgorzata Manowska:

- „Nie znam w SN ‚tak zwanej izby”. Tam jest pięć Izb. Chcę także zwrócić uwagę, że nie zapadł żaden wyrok TSUE, ani wstępny, ani ostateczny, dotyczący tego, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Jest postanowienie zabezpieczające tylko i wyłącznie w sprawach dyscyplinarnych sędziów” – stwierdziła sędzia.

Politykowi odpowiedział też przewodniczący komisji, poseł PiS Marek Ast, który przypomniał mu, że nie przyjęło się w polskim Sejmie, aby posłowie kwestionowali konstytucyjne instytucje, jak SN i jego Izby.

kak/PAP