Do swoich rodzinnych stron powraca Martin Baani, 27-letni ksiądz, który 3 lata temu, 6 sierpnia 2014 roku, postanowił ryzykować życiem, aby bronić Najświętszego Sakramentu – podaje deon.pl za Catholic News Agency.

W momencie podjęcia tej decyzji miał 24 lata i był seminarzystą. 6 sierpnia zadzwonił do niego przyjaciel i ostrzegł, że wioska nieopodal wpadła w ręce islamistów z tzw. państwa islamskiego, a Karamlesh – miasto Baaniego – miało być kolejne.

Decyzję podjął bezzwłocznie. Pobiegł do kościoła San Addai, zabrał Najświętszy Sakrament i uchronił go przez zbezczeszczeniem przez islamskich terrorystów. Jak wspomina – był ostatnim uciekającym z Karamlesh, z Eucharystią w rękach.

Martin Baani pozostał w Iraku mimo rządów ISIS. Dalej studiował w seminarium w Irbilu, a we wrześniu ubiegłego roku wyświęcono go na księdza. Aż 500 osób uczestniczyło w ceremonii.

Teraz, ksiądz Banni codziennie jest w obozie dla uchodźców, gdzie towarzyszy rodzinom:

Jesteśmy chrześcijańskimi uchodźcami. ISIS pragnie wyeliminować chrześcijan z Iraku, ale zdecydowałem, że tu zostaję. Kocham Jezusa i nie chcę by nasza historia zniknęła. Cieszę się, że mogę teraz sprawować tu Mszę Świętą”

dam/deon.pl,Fronda.pl