Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi o sprawie homoseksualistów w szeregach duchownych katolickich. Kapłan w rozmowie z portalem pch24.pl porównuje to do choroby. Najpierw dawała lekkie objawy, ale nieleczona, bardzo się rozprzestrzeniła. 

 

,,Problem homoseksualizmu wśród księży istniał już dawno, natomiast był marginalny i bardziej ukrywany. Wyraźne rozluźnienie w sprawach obyczajowych i poszerzanie wpływu środowiska homoseksualnego ma miejsce od lat 60. i 70. XX wieku'' - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.

Jak wytłumaczył, jest to związane z rewolucją obyczajową i błędnymi interpretacjami Soboru Watykańskiego II.
Jak podkreślił dalej, ,,na szczytach duchowieństwa – chodzi tu szczególnie o biskupów, o środowisko watykańskie – jest bardzo wielu homoseksualistów''.

Kapłan stwierdził też, że należy ujawniać homoseksualizm duchownych. Wymienił tu dwa powody. ,,Po pierwsze, w dobie internetu i mediów społecznościowych wypływa coraz więcej informacji o środowisku homoseksualnym. Po drugie to lobby czuje się niesłychanie silne, pewne siebie'' - powiedział.

Następnie ks. Isakowicz-Zaleski przypomniał przypadek abp. Juliusza Paetza - powszechnie znany był jego homoseksualizm, ale nie przeszkadzało mu to we współpracy z Pawłem VI, a potem w awansach - najpierw został biskupem w Łomży, potem arcybiskupem w Poznaniu. ,,Gdy wybuchł skandal w roku 2002, był mocno chroniony przez ówczesnego nuncjusza papieskiego, a późniejszego prymasa, Józefa Kowalczyka, który nie przejmował się ofiarami, ale tym, żeby nic złego nie stało się arcybiskupowi Paetzowi. Ta sytuacja jak w soczewce pokazuje wszystkie problemy – nie tylko w Kościele polskim'' - powiedział duchowny.

W jego ocenie homo-lobby musi mieć ciągle bardzo silne wpływy, skoro sprawa Paetza nie została jak dotąd wyjaśniona.
Podobnie ks. Isakowicz-Zaleski ocenił przypadek abp. Józefa Wesołowskiego; i tutaj dobrze wiedziano o jego skłonnościach, przenoszono go z miejsca na miejsce. ,,Dopiero wybuch sprawy z pedofilią, gdzie chodziło o molestowanie młodych chłopców na Dominikanie, pokazał, że to jest wierzchołek góry lodowej'' - wskazał.

Kapłan zastanawiał się też, dlaczego sprawą nie zajmuje się Watykan ani lokalne Kościoły. Czy to kwestia niechęci do rozwiązywania problemów, a może wpływów homolobby?

Ks. Isakowicz-Zaleski stwierdził też, że docenia działania ostatnich trzech papieży z Franciszkiem włącznie na rzecz walki z pedofilią. Trzeba jednak mówić o niej w szerszym kontekście. ,,Natomiast jest jeden wielki znak zapytania. Przemilcza się fakt, że w wypadku pedofilii w Kościele 80 proc. ofiar to chłopcy, co oznacza, że ta pedofilia ma silne zabarwienie homoseksualne. Bez powiedzenia prawdy, bez powiedzenia, że to jest działanie homolobby, mamy do czynienia ze swoistym leczeniem bardzo silnej choroby za pomocą witaminy C'' - podkreślił.

Wreszcie kapłan wezwał do pełnej jawności. ,Kościół to nie tylko księża czy biskupi, ale wszyscy ludzie ochrzczeni, którzy wspólnie mają rozwiązywać problemy. Wszelkie tuszowanie, wszelkie symboliczne zamiatanie pod dywan, wyrządza zło'' - powiedział.

bsw/pch24.pl