Nie milkną głosy po ukazaniu się bulwersującego dzieła prof. Wojciecha Roszkowskiego „Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej“. Oto kolejny z nich, tym razem ks. prof. Piotra Mazurkiewicza, byłego sekretarza generalnego Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej.

 

Niektórzy autorzy pisali już w przeszłości o upadku cywilizacji zachodniej. Novalis, Oswald Spengler, Florian Znaniecki czy ostatnio Patrick Buchanan, Naomi Oreskes i Erik M. Conway. To było przed mniej więcej stu laty, gdy wielu myślicielom wydawało się, że radykalna zmiana, jaką obserwują wokół siebie, nie może być przejawem niczego innego jak dekadencji. Minął wiek, a Zachód wciąż trwa. Czy zatem tamte obawy były nieuzasadnione? Czy autorzy podejmujący ten temat dzisiaj odgrzewają jedynie „stare kotlety”? Po pierwsze, trzeba pamiętać, że między rokiem 1900 a dniem dzisiejszym wydarzyły się dwie wojny światowe i dwa totalitaryzmy. Miały one swoje źródło na Zachodzie.

Nihilizm zatem nie ograniczył się jedynie do kilku tysięcy zadrukowanych stron. (…) Po drugie można by zatem uznać, że lawina coraz bardziej się rozpędza. Po trzecie, niepokojące elementy diagnozy stanu zachodniej cywilizacji w nowych pracach na ten temat nie muszą się pokrywać z tymi, jakie wskazywano przed wiekiem.

Kioski i księgarnie na lotniskach i dworcach zarzucają nas dzisiaj całkowicie odmienną literaturą. Rekordy popularności biją książki Yuvala Noaha Harariego, które należą do gatunku literatury superoptymistycznej. Coś zasadniczego zmienia się na naszych oczach w zachodniej cywilizacji, ale oznacza to, że jako ludzkość dochodzimy do punktu końcowego historii, tzn. utopii dokonanej.

Harari stwierdza, że ludzkość osiągnęła dzisiaj taki poziom rozwoju techniki, że jest w stanie zagwarantować każdemu człowiekowi ziemską nieśmiertelność. Śmierć jest już jedynie „technicznym problemem”, z którym uporamy się ostatecznie w najbliższym czasie. Świat bez śmierci – zauważa Harari w wydanej w ubiegłym roku książce „Homo Deus. A Brief History of Tomorrow” – będzie także światem bez nieba, piekła i reinkarnacji, a zatem również bez chrześcijaństwa, islamu czy hinduizmu. Żaden Bóg nie będzie potrzebny, gdyż jego miejsce zajmie człowiek. Mimo iż, jeśli się dobrze zastanowić, literatura ta również głosi zagładę zachodniej cywilizacji jaką znamy, jest na tyle dobrze napisana, że zamiast przerażenia budzi zachwyt. Ulepszanie człowieka czy tworzenie istot postludzkich nie kojarzy się już z bolesnymi doświadczeniami XX wieku, lecz z wielkimi obietnicami, które porywały wówczas serca milionów uczestników masowych demonstracji w Norymberdze czy Moskwie. Trzeba obiektywnie przyznać, że literatura tego typu nie znalazła dotychczas ze strony umysłów bardziej umiarkowanych odpowiedzi, która byłaby w stanie dotrzeć do wyższej klasy średniej, tej zapełniającej lotniska Europy.

W tym kontekście należy chyba odczytywać książkę Wojciecha Roszkowskiego. Autor rozpoczyna swoje dzieło od próby zdefiniowania czym jest cywilizacja zachodnia. Jest to klasyczne podejście nawiązujące do modelu trzech źródeł. Specyfiką prezentacji Wojciecha Roszkowskiego jest uzupełnienie analiz o elementy historii gospodarczej – nie tylko w tym miejscu, ale w całej książce – nie zawsze obecne w tego rodzaju literaturze. Historyczny opis dziejów od starożytności aż do wieku XX znajdujemy w drugim rozdziale. (…) Brak odporności Europy na procesy samozniszczenia w ostatnich dwóch wiekach wiązał się z uwodzicielską mocą ideologii, które w rzeczywistości były swego rodzaju surogatami religii. Wątek gnozy pojawia się w książce Wojciecha Roszkowskiego szczególnie przy omawianiu New Age.

 

Autor próbuje dokonać opisu aktualnej kondycji religijnej Zachodu. Jednym z elementów opisu jest prezentacja procesu sekularyzacji, w tym jego skutków w samym Kościele katolickim. Wojciech Roszkowski porusza również kwestię ewolucjonizmu jako ideologii, przytaczając także słowa Hawkinga o zbędności „hipotezy Boga”, zbędności, gdyż „świat potrafi stworzyć się sam”.

W kolejnym rozdziale odnajdujemy rozważania poświęcone nowożytnej historii idei prawdy absolutnej. Autor zauważa, że nieuchronną konsekwencją ateizacji ludzkiej wyobraźni jest powszechne zwątpienie w istnienie obiektywnej, niezależnej od człowieka prawdy, a w dalszej perspektywie także kryterium odróżniania dobra i zła (temu zagadnieniu poświęcony jest cały rozdział ósmy). Brak obiektywnego kryterium rozstrzygania ludzkich sporów prowadzi jednak do przyjęcia kryterium siły. Nie jest to „naga przemoc”, ale raczej siła propagandy, siła ośmieszania czy wykluczania z publicznego dyskursu za pomocą tzw. poprawności politycznej.

Dużo miejsca autor poświęca rebeliom studenckim lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Analizy są tu starannie przeprowadzone. Istotną refleksją w tekście jest przypomnienie, że książki, które inspirowały ówczesną rewoltę, były w większości naukową mistyfikacją, co nie przeszkadza jednak, że do dzisiaj cytowane są w przypisach przez poważnych naukowców, tak jakby nie zdawali sobie oni z tego sprawy. Roszkowski opisuje także ideologiczne wiraże feminizmu oraz „kultury obnażania”. W tym ostatnim przypadku można pogłębić analizę, odwołując się do tekstów św. Jana Pawła II na temat teologii ciała i nagości. Krytykuje zrównywanie wartości życia człowieka i zwierzęcia. Wojciech Roszkowski „nie oszczędza” także Kościoła, zauważając, że procesy rozkładu cywilizacji i elementy obcej ideologii wkroczyły także do sposobu myślenia hierarchów i teologów.

Cały rozdział poświęcony jest refleksji nad „cywilizacją śmierci” Znajdziemy tam ciekawe analizy i omówienia toczącego się na Zachodzie sporu w kontekście takich zagadnień jak aborcja, eutanazja, prawa reprodukcyjne czy kara śmierci. Również w następnym rozdziale odnajdujemy kontynuację tego sporu, tym razem w kontekście refleksji nad samą ideą postępu, ze szczególnym uwzględnieniem „pułapek bioetycznych” i zagrożeń, jakie mogą one nieść dla ludzkiej wolności.

Rozdział jedenasty poświęcony jest refleksji nad zagadnieniem liberalnej demokracji i tak kluczowych dla niej pojęć, jak np. społeczeństwo otwarte. Dyskusja na temat liberalnej demokracji przybrała dzisiaj nowe tony. Zauważa się bowiem, że hasło to wciąż jest politycznie nośne, to jednak coraz częściej używane jest przez tych, którzy ani nie są liberalni, ani też nie są zwolennikami demokracji. Jednym z paradoksów bowiem współczesnych zachodnich debat politycznych jest oskarżanie o populizm wszystkich, którzy mają chęć poważniej potraktować „głos ludu”.

Specyfiką ustrojów totalitarnych była chęć panowania nie tylko nad teraźniejszością czy przyszłością, ale także nad przeszłością. Stąd oficjalny sposób opowiadania historii tak, aby poprzez wieki i tysiąclecia zmierzała ona do przekazania władzy tym, którzy aktualnie ją dzierżą w ramach autorytarnego systemu. Czasem wymagało to pominięcia czy sfałszowania niektórych źródeł historycznych. Wojciech Roszkowski podejmuje w związku z tym refleksję nad zasobami społecznej pamięci i sposobami obchodzenia się z nimi przez świat polityki. Konkretne przykłady przywołują nie tylko komunistyczne manipulacje, ale także oświeceniowe czarne legendy na temat Kościoła oraz niedawną dyskusję na temat Domu Historii Europejskiej [gdzie szczególnie niesprawiedliwie, wprost haniebnie, potraktowano historię Polski – przyp. red.]. Każdy naród ma swoje krzywe zwierciadła, w których się przegląda, ale – zdaniem Roszkowskiego – te, w których przeglądają się Francuzi czy Niemcy, są wyjątkowo zwichrowane. Wydaje się, że z uwagi na perspektywę rzeczywistego pojednania w Europie konieczne będzie podniesienie jakości luster produkowanych w Unii.

W kolejnych rozdziałach Roszkowski opisuje zaprogramowane procesy niszczenia europejskiej kultury, w tym tak fundamentalnych instytucji kultury, jak małżeństwo i oparta na monogamicznym małżeństwie rodzina. Procesy te powodują wymierne społeczne skutki, w tym demograficzne, ekonomiczne i polityczne. Wydaje się, że świadomość niekorzystnych procesów zachodzących w tych obszarach jest dzisiaj na Zachodzie coraz powszechniejsza. (…) Europejczycy są intelektualnie bezbronnymi wobec wyzwań, które być może nie są większe niż przed stu laty, ale – być może – słabiej rozumiane. (…)

Książka Wojciecha Roszkowskiego „Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej” napisana jest z pozycji człowieka o wielkiej wiedzy i dużym doświadczeniu życiowym. Czyta się ją z dużym zainteresowaniem, a pomimo skomplikowanych spraw w niej opisywanych wydaje się, że jej adresatami nie są wyłącznie intelektualiści, ale również przemierzający europejskie lotniska przedstawiciele klasy średniej.

 

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz

Więcej o książce „Roztrzaskane Lustro” na https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/roztrzaskane-lustro-upadek-cywilizacji-zachodniej