"Czy najważniejszą kobiecą inicjatywę na polskiej scenie politycznej czeka kryzys?" - pytają dziennikarze, komentując doniesienia o odejściu Kwaśniewskiej i Krzywonos.

Już wiadomo, że decyzja legendarnej dzialaczki "Solidarności" nie została podjęta spontanicznie. - Ja również napiszę list. Jestem chora, nie mam czasu na spotkania w Warszawie. Na samolot mnie nie stać, a kilkugodzinne podróże pociągiem tylko po to, by uczestniczyć w 40-minutowym spotkaniu, to zbyt uciążliwe - powiedziała b. opozycjonistka.

Krzywonos podkreśla, że jej decyzja ma także podłoże ideowe. - Z Kongresem mi już coraz bardziej nie po drodze - mówi tygodnikowi "Wprost" była tramwajarka.

AM/Wprost/wp.pl