Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Przegrał Pan z Lechem Wałęsą przed gdańskim sądem za to, że mówił Pan o swojej wygranej w procesie wytoczonym przez byłego prezydenta, za nazwanie go agentem SB ps. Bolek. Wyrok wydała pani sędzia powołana w tym roku przez prezydenta A. Dudę. Zasądziła bardzo kosztowne przeprosiny, które mają być publikowane przez 3 m-ce na głównych stronach wielu portali. Jak Pan skomentuje tę sprawę?

Krzysztof Wyszkowski, polityk, publicysta, działacz opozycji w PRL: Gdy Pan prezydent wręczając nominacje sędziowskie zobaczył nazwisko El-Hagin, być może był równie ja jak zdziwiony, że mamy sędziów z importu, ale faktycznie ta pani sędzia zachowała się, jakby wylądowała tu prosto z Egiptu i nie znała naszej rzeczywistości. Podobnie byłem zaskoczony, gdy podczas rozprawy pani sędzia ograniczyła się, co prawda, do wysłuchania mnie, ale również do odrzucenia wszystkich wniosków, w tym do odrzucenia wniosku o zapoznanie się z teczką personalną tajnego współpracownika SB Wałęsy i teczką personalną agenta Lecha Wałęsy.

Rzeczywiście, po tym, kiedy odrzuciła ten wniosek, to pomyślałem sobie, że być może tej pani nie interesuje ta rzeczywistość, która nas otacza, ta faktyczna, tylko ta nadzwyczajna, jakaś jej rzeczywistość, i może że ta pani woli przebywać w jakichś rejonach abstrakcji. I rzeczywiście tak się okazało, na skutek jakichś tajemniczych przyczyn. W uzasadnieniu przeczytałem, że tą tajemniczą przyczyną, dla której mam Lecha Wałęsę przeprosić jest to, że on jest noblistą, i że jest poniżające dla niego mówienie, że on był agentem. To rzeczywiście potwierdza, że pani sędzia wychynęła tu z jakiejś zupełnie obcej krainy i stałem się ofiarą tej pani. Liczę na to, że do przytomności doprowadzi ją Sąd apelacyjny - złożymy w tej sprawie zażalenie, bo wygląda to niepoważnie. W istocie przyjąłem ten wyrok z uśmiechem, żeby nie powiedzieć czegoś mocniejszego.

Przecież  jednoznacznie stwierdzono - na podst. analiz biegłych grafologów, że podpis ,,Bolek'' na donosach, pokwitowaniach odbioru pieniędzy został nakreślony przez Lecha Wałęsę.  Eksperci zbadali dla IPN 142 dokumenty i nie ma wątpliwości co do oryginalności jego podpisu. Może więc w tym wyroku chodzi o to, żeby Pana doprowadzić do kresu sił i bankructwa w tej nierównej walce ze starym systemem? Mówił Pan wtedy, że wygrał z Wałęsą, bo w tamtym czasie i na tamtym etapie procesu wyrok był dla Pana korzystny - nawet i to jest dziś piętnowane?

Pani sędzia twierdzi, że nie ma takich dowodów no to, żeby Lech Wałęsa był agentem, no więc potwierdza swoje wyobcowanie ze społeczeństwa polskiego no i w tym sensie, rzeczywiście - może by pan prezydent zadał do tego aktu wręczenia nominacji takie pytanie, czy ten kandydat na sędziego uznaje rzeczywistość za tło swojej pracy, bo może są sędziowie, którzy orzekają w imię jakiejś abstrakcji i warto byłoby to wiedzieć, zanim się tę nominację wręczy.

W tym samym czasie, gdy ogłoszono wyrok skazujący wobec Pana, sąd umorzył karę  dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, choć ignoruje wezwania na Komisję badającą wyłudzenia nieruchomości w Warszawie. Czy Pana zdaniem sądy już wiedzą, że mogą działać po staremu i krzywda im się nie stanie?

Niestety mam takie przykre wrażenie, że ten korowód w sprawie ustaw narzucony przez pana prezydenta został odczytany przez kastę sędziowską jako zapewnienie, że wszystko zostanie po staremu. Widziałem zdjęcie zrobione w chwili, gdy prezydent wręczał pani El-Hagin nominację, obok stała pani prezes Sądu Najwyższego i jak rozumiem, skoro pan prezydent reprezentuje teraz interesy, że tak powiem - zbieżne ze stanowiskiem  pani prezes Gersdorf, to pani El-Hagin miała wszelkie powody, żeby sądzić, że wszystko zostanie po staremu, ze reforma sądownictwa nie zostanie przeprowadzona, a w związku z tym można sobie a muzom orzekać.

Prezydent, stawiając weto powiedział, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi nowe propozycje. Myślałem, że to będzie coś, co zakończy już ten korowód, ale potem następują kolejne, spotkania, negocjacje, warunki, a pani Romaszewska zaczyna opowiadać jakieś zadziwiające historie, że większość parlamentarna w jakiś niewłaściwy sposób traktuje prezydenta, a wszystko to robi wrażenie, że tu chodzi o jakieś elementy godnościowe…

Nie traktując pani Romaszewskiej jako oficjalnego rzecznika, trzeba jednak powiedzieć, że te jej dywagacje robią jak najgorsze wrażenie, to po prostu zasmucające, bo nagle się okazuje że, rzekomo instytucje państwowe nie potrafią funkcjonować zgodnie z przyjętym w demokracji regułami. Nie chodzi o to, by kogoś tu obciążać odpowiedzialnością, ale to zachowanie pani Romaszewskiej bardzo wyraźnie tego dowodzi. 

Dziękuję za rozmowę