Prezydencki minister Krzysztof Szczerski w mocnych słowach odniósł się do ostatnich poczynań opozycji. W rozmowie z Radiem Kraków Szczerski mówił: "Dlaczego z premedytacją i cynicznie manipuluje się Polakami? To absolutne wyrachowanie w imię własnych interesów ekonomicznych. Manipuluje się dużą rzeszą ludzi za pomocą usłużnych mediów. To w długiej perspektywie stan, który może zagrażać ładowi w Polsce. Jak opadnie niebywała fala manipulacji, która przewala się przez media, wszyscy zrozumieją jaki był sens postępowania prezydenta. Z całej sceny politycznej, prezydent stoi na straży porządku. On się kierował tym, żeby zapanował u nas porządek prawny. Ta ustawa zamyka kwestię TK". 

I dalej: "Niepokoi mnie to, że opozycja dzisiaj nawołuje do anarchii. Jeśli w Polsce jest zagrożenie demokracji, to ze strony opozycji i kręgów wpływowych. Oni nie zgadzają się z wyrokiem wyborów. Jest parlament i prezydent wybrani w demokratycznych wyborach. Oni mają legitymację do podejmowania decyzji. Jak ktoś się nie zgadza to musi pracować, żeby wygrać kolejne wybory a nie podburzać manipulacją. Rozumiem spór polityczny, ale on musi mieć minimum twardych faktów. Jak nie ma faktów to o czym mamy rozmawiać? Jest zalew ordynarnego kłamstwa.

Dlaczego z premedytacją i cynicznie manipuluje się Polakami? To absolutne wyrachowanie w imię własnych interesów ekonomicznych. Manipuluje się dużą rzeszą ludzi za pomocą usłużnych mediów. Dlaczego tak się robi? To w długiej perspektywie stan, który może zagrażać ładowi w Polsce. Zamach na demokrację ze strony opozycji, kręgów biznesowych, mediów i autorytetów zagrożonych w swojej pozycji przypomina czasy, które kiedyś przyniosły Polsce poważne wewnętrzne kłopoty. To sianie anarchii z cyniczną manipulacją w tle. To jest najgorsze". 

Na koniec Szczerski powidział o fałszywej informacji jaką opublikowała Gazeta Wyborcza o tym, że szczyt NATO w Warszawie może zostać odwołany: "Pojawił się jeden głos Gazety Wyborczej. To nie ma pokrycia w faktach. Jak jedna gazeta napisze to wszyscy powtarzają. Wystarczy napisać jedną bzdurę, żeby to się stało wiadomością. To pytanie do dziennikarzy. Jak państwo chcą przełamać tę sytuację? Jedna gazeta napisze jedną nieprawdziwą rzecz, potem wielokrotnie się to powtarza po tej jednej gazecie. Nikt nie zadzwoni".

mm/Radio Kraków