Coraz więcej rosyjskich telewizyj zwraca się z prośbami o wywiady. Będzie dobrze!” - pisze na blogu Janusz Korwin-Mikke, relacjonując swoją podróż przez Moskwę na Krym.

Lecę, jako się napisało, przez Moskwę na Krym” - poinformował szef partii KORWiN. „Ludzie na lotnisku w Szeremietiewie tacy sami, jak w całej Europie – tylko Arabów i Murzynów jakoś nie widać” - dodaje. W swoim wpisie Janusz Korwin-Mikke chwali rosyjską prasę i przekonuje, że Ukraińcy i Rosjanie odnoszą się do siebie z sympatią, a nawet pomagają sobie wzajemnie. „Coraz więcej rosyjskich telewizyj zwraca się z prośbami o wywiady. Będzie dobrze!” - kończy wpis europoseł.

Rosjanie zajęli ukraiński Krym w kwietniu ub.r. Region ten jest zdestabilizowany. Miejscowi Tatarzy donoszą, że są prześladowani. Aż 10 tys. z nich musiało opuścić półwysep, co jest największym exodusem tej mniejszości narodowej od wysiedlenia ich w 1944 r. przez Stalina do Azji Środkowej. Krym nie jest odwiedzany przez większość światowych polityków. Wyjątkiem jest np. przyjaźniący się z Władimirem Putinem były premier Włoch Silvio Berlusconi, który pojechał tam we wrześniu b.r. i dostał w prezencie od prezydenta Rosji 240-letnie wino warte 90 tys. dolarów.

KJ/salon24.pl/niezalezna.pl/tvp.info