Wykonane przez niemieckich ekspertów badania potwierdziły, że Aleksieja Nawalnego próbowano otruć za pomocą gazu bojowego z grupy Nowiczok. Tą samą substancją wcześniej otruty został Siergiej Skripala. Rząd Niemeic wezwał Rosję do wyjaśnień w tej sprawie. Stanowisko zajął już rzecznik Kremla, który zapewnił, że strona rosyjska jest gotowa na współpracę.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert przekazał dziś, że istnieją „jednoznaczne dowody” na to, że próbowano otruć rosyjskiego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. Został do tego użyty środek bojowy z grupy Nowiczok, jakim dwa lata temu dokonano próby otrucia Siergieja Skripala.

Odnosząc się do tych informacji kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśliła, że „nasuwają się tu bardzo poważne pytania, na które jedynie rosyjski rząd może i musi odpowiedzieć”.

Niemiecka kanclerz stwierdziła, że Aleksiej Nawalny miał zostać uciszony:

- „Była to próba zabójstwa przez otrucie jednego z czołowych rosyjskich opozycjonistów”.

Swoje stanowisko wobec dzisiejszych doniesień zajęły już władze Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił, że Rosja „jest gotowa do wszechstronnej współpracy z Niemcami w sprawie sytuacji wokół opozycjonisty Aleksieja Nawalnego”. Podkreślił przy tym, że do tej pory strona niemiecka nie odpowiedziała na pytania rosyjskiej prokuratury.

Pieskow dodał również, że po przetransportowaniu Aleksieja Nawalnego do Berlina w szpitalu w Omsku przeprowadzono szereg badań, które nie potwierdziły obecności żadnych substancji trujących w organizmie Nawalnego.

Na oświadczenie niemieckiego rządu odpowiedziała również rzeczniczka rosyjskiego MSZ, która stwierdziła, że jest to „kolejna kampania informacyjna przeciwko Rosji”.

kak/PAP, niezależna.pl, interia.pl