Kompromitujące życzenia śmierci pod adresem urzędującego prezydenta Polski Andrzeja Dudy są przejawem totalnego upadku obyczajów w obozie opozycji.

 

Festiwal pogardy

 

Nad przypadkami okazywania totalnej pogardy drugiemu człowiekowi i odbierania mu prawa do życia tylko dlatego, że ma odmienne poglądy polityczne, nie da się przejść obojętnie. Festiwal pogardy i nienawiści, z którym mieliśmy do czynienia podczas ostatniego weekendu, wpisuje się w smutny obraz upadku III RP.

 

Przykład płynie z góry, więc owe tony internetowego hejtu na stronach sympatyków i aktywnych działaczy Komitetu Obrony Demokracji pod adresem prezydenta, życzenia śmierci w męczarniach i ubolewania, że Andrzej Duda nie uległ poważniejszemu wypadkowi, są efektem kampanii nienawiści prowadzonej przez poprzednią ekipę a obecną opozycję, względem swoich przeciwników politycznych.

 

Dodajmy, że wpisy szeregowych działaczy KOD, nie różniły się zbytnio od tego, co prezentują opozycyjne elity. Zjawisko wykracza także znacznie szerzej, bowiem na tego typu kompromitujące uwagi, pozwalają sobie także aktywiści i politycy Nowoczesnej czy Platformy. Nie mówiąc już o prominentnych przedstawicielach mediów.

 

Mowa nienawiści

 

Nie jest to zjawisko nowe, bowiem ten rechot słyszeliśmy przecież tuż po katastrofie smoleńskiej, gdy szydzono ze śmierci Lecha Kaczyńskiego, nie bacząc na pamięć wszystkich poległych oraz tragedię rodzin. Zresztą ironiczne nawiązania do tamtej katastrofy, pojawiały się także w złośliwych komentarzach towarzyszących wypadkowi Andrzeja Dudy.

 

Jest bardzo smutnym zjawiskiem, że nienawiść wobec drugiego człowieka może przerodzić się w tak agresywne zachowania. Opozycja przesunęła granicę politycznego sporu do punktu, za którym może kryć się tylko realna przemoc.

 

Poziom intelektualny komentarzy internautów, którzy życzyli prezydentowi własnego kraju wszystkiego najgorszego świadczy o tym, że KOD jest przejawem anty-kultury, organizacją, której członkowie nie opierają się na żadnych zasadach moralnych. Hasła wykrzykiwane przez demonstrantów KOD są pustymi sloganami, które mają przykryć wyłącznie skrajne emocje skierowane przeciw rządowi i tym, którzy myślą inaczej.

 

Opozycja posunęła się znacznie dalej. Opierając się na urażonym poczuciu własnej wyższości, wobec tych wszystkich „pisuarów”, „nazioli” i „moherów”, początkowo odbierała im prawo do godności i posiadania własnych poglądów politycznych. Następnie przebiegał proces ich dehumanizacji – negowanie ich racji bytu w debacie publicznej. Teraz przeciwnikom politycznym odbiera się nawet prawo do życia, a już na pewno prawo do życia z określonymi poglądami. „Może istnieć, ale wyłącznie myśląc tak jak my” – płynie komunikat z szeregów opozycji.   

 

Królowie hejtu

 

Przez cały weekend mieliśmy do czynienia z kanonadą mowy nienawiści w najbardziej prymitywnym wydaniu. Hejt lał się strumieniami, ale oczywiście nie został jednoznacznie potępiony przez tych, dla których „mowa nienawiści” stała się narzędziem do kneblowania ust oponentom. Teraz jest jasne, że o hejcie można mówić wyłącznie, gdy krytykuje się mniejszości, imigrantów albo Wałęsę. Natomiast, gdy życzy się śmierci urzędującemu prezydentowi nazywa się to wolnością słowa.

 

Nie należy oceniać tych, którzy dali ponieść się negatywnym emocjom ostatnich dni. Jednak sama postawa występowania w tak radykalny sposób przeciw konstytucyjnym i legalnie wybranym organom państwa, powinna być napiętnowana.

 

Nienawiść degraduje przede wszystkim tych, którzy prezentują taką postawę. Dlatego opozycja powinna zdecydowania odciąć się od takich postaw, aby ostudzić emocję w swoich szeregach.

 

Tomasz Teluk