Kamil Durczok postanowił wziąć w obronę wokalistkę Bajmu Beatę Kozidrak w związku z jej incydentem związanym z jazdą samochodem po spożyciu alkoholu.

Durczok sam spowodował wypadek, prowadząc auto pod wpływem alkoholu. Na szczęście nikt wówczas nie ucierpiał, a były dziennikarz usłyszał już zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W wydychanym powietrzu miał 2,6 promila alkoholu.

Durczok w autorskiej aplikacji Durczokracja zamieścił tekst pod tytułem "Oto jest winny". W tekście wziął w obronę Beatę Kozidrak, która niedawno prowadziła samochód pod wpływem alkoholu na warszawskim Mokotowie. Kozidrak miała jechać slalomem od krawężnika do krawężnika.

"Nazywam się Kamil Durczok. Jestem alkoholikiem. Aktualnie niepijącym. Rozumiem, co przeżywa teraz Beata Kozidrak. Zanim jakiś narodowy kaznodzieja zechce stwierdzić, że oto pijak broni pijaka albo gwiazda gwiazdę, powiem jasno: nie da się usprawiedliwiać tego, co zrobiliśmy. Głupota, zagrożenie? Chwila zapomnienia? (...) To, co zrobiliśmy to rzecz straszna. Każdy z Was mógł być naszą ofiarą" - czytamy w tekście Durczoka.

"Piszę, bo choć nie da się usprawiedliwić i wytłumaczyć tego, co zrobiliśmy, ponosimy niezasłużone, dodatkowe kary. (...) Beata Kozidrak dostarczała nam wielu wzruszeń i emocji. Ja próbowałem dostarczać informacji, by ludzie lepiej rozumieli świat. Nie ma powodu, byśmy przepłacali za nasze błędy" - tłumaczy były dziennikarz.

"W d*pie mam opinię kilku milionów baranów, z którymi, oprócz dowodu osobistego z nadrukiem PL, nic mnie nie łączy" - konkluduje Durczok, odnosząc się do tych, którzy nie podzielają jego argumentacji.

jkg/durczokracja