"Kanclerz Merkel wzmacnia naciski na państwa naszego regionu, ponieważ sama znalazła się w trudnej sytuacji. Po raz pierwszy od wielu lat spotkała ją tak ostrą krytyka we własnym kraju i - co gorsza - w macierzystej partii. Jeśli nie zapanuje nad narastającym kryzysem, to być może przyjdzie jej nawet zapłacić końcem kariery. Niemiecka kanclerz nie będzie mieć najmniejszych skrupułów w rozmowach z polską premier. Tu gra idzie o najwyższą stawkę – o polityczny byt lub niebyt" - pisze Krzysztof Rak, ekspert ds. międzynarodowych z Ośrodka Analiz Strategicznych, na łamach portalu Onet.pl.

Jego zdaniem cała sytuacja działa skrajnie niekorzystnie dla rządu Ewy Kopacz, wzmacniając siłę przekazu Prawa i Sprawiedliwości. Platforma Obywatelska zajmując korną i niejasną postawę wobec rozkazów berlińsko-brukselskich, popełniła błąd także, gdy idzie o wybory. " tu rozminęła się z nastrojami zwykłych Polaków, którzy nie podzielają miłości do obcych, demonstrowanej przez polityczno-medialnych pięknoduchów" - pisze Rak. 

"Premier Kopacz, chowając głowę w piasek, niweczy dotychczasowe nieśmiałe próby budowy wizerunku silnego przywódcy na trudne, kryzysowe czasy. Pozostawia wyborców z wrażeniem, że Platforma cierpi na schizofrenię w kwestii przyjmowania imigrantów: jest za (w Polsce), a nawet przeciw (w Brukseli)" - dodaje ekspert.

kad/onet.pl/Telewizja Republika