Zdalna sesja czy zdalna kompromitacja?

Na wielu polskich uczelniach sesje egzaminacyjne, a także obrony prac licencjackich i magisterskich odbędą się w formie zdalnej.

Rozumiem, że jest to konieczność spowodowana pandemią koronawirusa, ale wcale mi się to nie podoba. Jeżeli matury można przeprowadzić w normalnym trybie, to dlaczego studenci mają zdawać egzaminy w internecie, zwłaszcza że można by ich podzielić na niewielkie grupy.

Są przedmioty, które ze swojej istoty nadają się do zaliczenia w ramach tzw. e-learningu. Nie brak jednak i takich, w przypadku których egzamin w tej formie jest tylko namiastką prawdziwego. Czy studenci medycyny lub kierunków inżynieryjskich bądź artystycznych są w stanie wykazać swoją wiedzę na internetowych platformach?

Obawiam się, że zwolennicy nowoczesnego przeprowadzania zaliczeń i egzaminów są zbytnimi optymistami i prowadzą proces dydaktyczny w ślepy zaułek.

Jerzy Bukowski