Złość daje ogromną siłę, ale też odbiera rozsądek” – powiedziała Monika Jaruzelska komentując protesty w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, które są coraz bardziej agresywne i wulgarne.

Zdaniem córki komunistycznego generała, pewien rodzaj agresji w tłumie jest dla niej psychologicznie „jak najbardziej zrozumiały”. Dodała jednak, że być może protesty byłyby jeszcze większe, gdyby przeprowadzano je w sposób umiarkowany, jednak wówczas „nie miałyby w sobie tej mocy”.

W rozmowie z Onetem Jaruzelska stwierdziła, że bezpośrednim bodźcem było orzeczenie TK oraz brak konkretnych propozycji z nim związanych, jednak wszystko to wiąże się także z restrykcjami związanymi z epidemią koronawirusa. Dodała:

Temu wszystkiemu towarzyszy lęk i poczucie chaosu związane z niepewnym jutrem, wzmocnione uderzeniem w najbardziej czuły punkt światopoglądowych konfliktów. Jesteśmy coraz bardziej sfrustrowani pracą i nauką w domu, stagnacją, narastającymi trudnościami przedsiębiorców i pracowników. To potęguje coraz większe emocje. Mija kolejny dzień i nie wygląda na to, żeby ten konflikt się wyciszał”.

Przyznała też rację Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wskazywał na ryzyko zwiększenia ilości zakażeń koronawirusem. Powiedziała:

To ogromne skupiska ludzi i pewnie maseczki i świeże powietrze nie uchronią wszystkich przed zakażeniem. I w tym jednym muszę się z przewodniczącym Kaczyńskim zgodzić”.

dam/Onet.pl,Fronda.pl